Polityka Komisji Europejskiej sprawia, że diesel odejdzie do lamusa. Według prognoz firmy Bosch, w 2035 roku połowa nowych pojazdów użytkowych będzie wyposażona w napęd elektryczny zasilany akumulatorem lub wodorem.
Czytaj więcej
Tegoroczne nagrody dziennika Rzeczpospolita dla wyróżniających się podmiotów branży TSL już w rękach przedsiębiorców.
Wyobraźnię poruszają Chiny, gdzie według Międzynarodowej Agencji Energii blisko 0,8 proc. wszystkich rejestracji ciężkich modeli stanową elektryki. Dla Europy odsetek jest o połowę mniejszy. Chiny odpowiadają za rejestrację 90 proc. elektrycznych ciężarówek na świecie, szacuje MAE.
Europejskie rejestracje nowych samochodów ciężarowych o dmc powyżej 6 ton przekraczają ćwierć mln rocznie, więc swoją szanse zwietrzyły różne fundusze i inwestorzy, wspierający start-upy.
Ciężarówki i autobusy
Przykładem może być niemiecki Quantron, który wspierany przez chiński kapitał przygotował elektryczne (bateryjne i wodorowe) ciężarówki oraz autobusy. Firma do niedawna była skromnym sprzedawcą Iveco, ale dzięki zastrzykowi kapitału przygotowała elektryczne modele i już sprzedała kilkadziesiąt elektrycznych ciężarówek. Na tym się nie skończy, bowiem dyrekcja ma ambitne plany. – W przyszłym roku sprzedamy kilkaset, pół tysiąca w 2024 roku i tysiąc w 2025 roku – przewiduje dyrektor zarządzający Quantron Michael Perschke. Rynek widzi ogromny. – W Europie mamy 156 mln pojazdów, elektryfikacja ich wszystkich potrwa do 2040 roku i będzie kosztowała sporo wysiłku – uważa dyrektor.
Większość będzie czerpała prąd z akumulatorów, ale konstrukcja ciężarówek jest na tyle uniwersalna, że równie łatwo można zamontować napęd wodorowy. – Zamówiliśmy 150 ogniw paliwowych u Ballarda – zaznacza Perschke.
Czytaj więcej
Producenci samochodów użytkowych zapewniają, że nie ma odwrotu od elektryfikacji i wszyscy na targach w Hanowerze przedstawili zelektryfikowane modele ciężarówek i autobusów. Ceny jednak studzą zakupowe emocje.
Arabski kapitał stoi za producentem ciężarówek Volta. Młoda spółka wynajęła dawną fabrykę MAN w Steyr i właśnie skompletowała pierwsze prototypy drugiej generacji. Przejdą one próby fabryczne oraz u klientów, a zarząd obiecuje seryjną produkcję na początku 2023 roku.
Zakład w Steyr może rocznie produkować do 14 tys. ciężarówek, a firma ogłosiła zdobycie zamówień na 6,5 tys. elektrycznych ciężarówek, w tym 1470 ciężarówek od DB Schenker oraz 1000 od Petit Forestier. Wartość portfela zamówień sięga 1,4 mld euro.
Choć firmy w materiałach reklamowych rozwodzą się nad zmniejszeniem emisji CO2 przez elektryczne ciężarówki w stosunku do diesli, nikt nie chce mówić o cenach. Słychać tylko, że rynek jest początkowej fazie rozwoju, a z czasem ceny elektryków zmaleją.
Fabryki własne i autoryzowane warsztaty
Inną strategię ma zatrudniająca pod Monachium 150 osób niemiecka firma Pepper, która koncentruje się na przeróbkach na napęd akumulatorowy lub wodorowy autobusów i ciężarówek, dokonywanych na podstawi e dostarczonych przez Pepper planów prze nieżelazne warsztaty.
Czytaj więcej
Impact, H. Cegielski - FPS i Łukasiewicz – Poznański Instytut Technologiczny chcą wejść na wart miliardy euro rynek wodorowych pociągów i przygotują taki pojazd.
Uważa, że do 2030 roku rynek przeróbek może liczyć 30 tys. pojazdów. Spółka już podpisała umowy na 40 przeróbek z czego 5 stanowią autobusy. Dostawcą akumulatorów jest podwarszawski Impact CPT. Cena przeróbki sięga 270-290 tys. euro, gdy fabryczny Volvo to wydatek 330-350 tys.
Pepper przerabia Mercedesy, ponieważ to najpopularniejsza w Niemczech marka, a ciężarówki mają taką samą architekturę elektroniczną, co skróciło prace rozwojowe nad elektrykiem do dwóch lat.
Do Pepper zgłosiła się Toyota z ogniwami paliwowymi i na IAA pojawiła się przeróbka Actrosa na wodór. Na ciągniku siodłowym z rozstawem osi o standardowej długości mieszczą się zbiorniki wodoru pozwalające na pokonanie 450 km.
Mercedesy przerabia także Enginius, spółka z Kirchhoff. Do tej grupy należą takie marki śmieciarek jak Faun, Zoeller, Farid i właśnie pod takie zabudowy Enginius przygotował elektryczne oraz wodorowe podwozie.
Czytaj więcej
Dla całej branży logistycznej wyzwaniem staje się brak kierowców. Volvo Trucks wraz z partnerami akcji „Profesjonalni kierowcy” pracuje nad poprawą wizerunku zawodu.
W tym roku zdobył 134 zamówienia (55 już zbudował), ku swemu zaskoczeniu coraz więcej zapytań pochodzi z sektora logistycznego, a nie tylko komunalnego. Firma przyznaje, że cena przeróbek jest słona, ale wraz z obciążeniem paliw płynnych podatkiem od emisji CO2 inwestycja w elektryk powinna zwrócić się w 8 lat.
Enginius szuka miejsca pod fabrykę, w której rocznie planuje budować 5 tys. zelektryfikowanych ciężarówek na częściach Mercedesa.