W przyszłym tygodniu Sejm będzie głosował projekt ustawy o zmianie ustawy o transporcie drogowym, ustawy o czasie pracy kierowców oraz niektórych innych ustaw, wdrażający do polskiego porządku prawnego przepisy Unii Europejskiej tworzące tzw. Pakiet Mobilności I. Projekt przewiduje karę 50 zł za pobranie w kabinie 45-godzinnego wypoczynku.
Wypoczynek bez kary
Spytaliśmy co przewoźnicy sądzą o tak niskiej karze. Wiceprezes Polskiej Izby Transportu Samochodowego i Spedycji Józef Słowikowski uważa, że mała kara nie zrujnuje rynku. Rumuńscy, bułgarscy i litewscy przewoźnicy już wynajmują w Polsce bazy. – Niedawno spotkałem się z Litwinem, który chce blisko granicy z Niemcami wybudować bazę. Działki szuka w przygranicznych gminach i pewno znajdzie, bo to są biedne samorządy, które chętnie sprzedają tereny – przypuszcza Słowikowski.
Dodaje, że nie jestem zwolennikiem karania przewoźników. – Takie projekty zawsze odbijają nam się czkawką. Jako Izba Transportu i Spedycji zabiegaliśmy o powstanie inspekcji transportu, bo chodziło nam o karanie busiarzy. A skończyło się kontrolami PKS, bo busiarze dostawali przeciek i ulatniali się – przypomina Słowikowski.
Także przewodniczący regionu wielkopolskiego ZMPD Jan Dutkiewicz nie jest przerażony widmem litewskiej konkurencji. – Nie odczuwamy konkurencji Girteki. Ona nie liczy się na poznańskim rynku. Girteki się nie boimy, bo jest masa polskich firm psujących rynek, które jeżdżą po zaniżonych cenach. Cały czas są jeszcze przewoźnicy, którzy jeżdżą poniżej euro za kilometr i nie rozumiem jak za takie pieniądze można jechać – zastanawia się Dutkiewicz.
Bardziej od zagranicznej konkurencji niepokoi go późne uchwalenie regulacji. – Czekamy na przepisy Pakietu Mobilności. Wiemy, że pensja wyniesie 5920 zł za miesiąc, a o reszcie nic jeszcze nie wiemy. Koszty transportu wzrosną o 30 proc., ale to rynek będzie nam dyktował ceny – zauważa Dutkiewicz.