Plomby na wagonach o pół roku za późno

Wprowadzone przez Polskę od 8 marca plombowanie wagonów i naczep przyniesie ochronę polskich rolników dopiero przy kolejnych żniwach.

Publikacja: 08.03.2023 12:37

Plomby na wagonach o pół roku za późno

Foto: KAS

Rolnicy domagali się ochrony polskiego rynku przed zalewem tanim ukraińskim zbożem. Na każdej tonie kukurydzy straty potrafiły przekroczyć 200 zł, a pojedyncze gospodarstwo mogło stracić na niekontrolowanym imporcie z Ukrainy nawet po kilka mln zł. 

Wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk z ministrem polityki rolnej i żywności Ukrainy Mykołą Solskim ustalili 3 marca, że tranzyt ukraińskiego zboża przez Polskę, zarówno drogowy, jak i kolejowy, będzie zabezpieczony przez plombowanie. Plomby będą zdejmowane w koncesjonowanych magazynach portowych albo w innych krajach, wskazanych jako docelowe. 

Czytaj więcej

Polski sektor TSL osiągnął znaczącą odporność na kryzysy

Zboże, którego miejscem docelowym jest Polska, będzie podlegało ścisłym kontrolom odpowiednich służb – tak jak dotychczas. Minister Mykoła Solski zgodził się, że zboże przewożone przez granicę musi spełniać wszystkie niezbędne standardy. 

Na środki transportu drogowego będą obligatoryjnie nakładane zamknięcia urzędowe (plomby celne), które będą zdejmowane w miejscu przeznaczenia towaru. 

W przypadku transportu kolejowego przewoźnik będzie miał obowiązek nałożenia plomb na każdy wagon. Funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej na polsko-ukraińskich przejściach granicznych będą kontrolować te plomby.

W sytuacji stwierdzenia niezgodności pomiędzy deklarowanym a faktycznym miejscem rozładunku towaru strona ukraińska wykluczy spedytorów, którzy dopuścili się takich nieprawidłowości, z dalszych operacji przewozowych.

Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi przypomina, że w 2022 roku Polska odnotowała wzrost eksportu rolnego na rynek ukraiński o 16 proc. (z 811,5 do 945,3 mln euro). Do Ukrainy trafiały głównie: sery i twarogi, produkty używane do karmienia zwierząt i kawa.

Przedsiębiorcy uważają, że podjęte środki ochronne powinny obowiązywać co najmniej od półrocza. W tym sezonie są spóźnione, bo zboże już do polski wjechało i zaległo w magazynach. 

Czytaj więcej

Girteka sprowadza kierowców jumbo jetami

Duży napływ importowanej kukurydzy przyniósł spadki cen. – Tona kosztuje 1050 zł, o ponad 200 zł taniej niż przez otwarciem granic – porównuje Michał Wereszczyński z Siedlec. Przed stratami uchronili się tylko ci, którzy sprzedali towar w czasie żniw. 

Jeżeli plombowanie zostanie utrzymane, może ochronić rolników przed stratami dopiero w przyszłym roku. Rolnicy szacują, że 60 proc. importu zrobiło 5 firm, głównie międzynarodowych korporacji. W ostatnich miesiącach przewozy ukraińskich zbóż do Polski wyraźnie zmalały. 

Rolnicy domagali się ochrony polskiego rynku przed zalewem tanim ukraińskim zbożem. Na każdej tonie kukurydzy straty potrafiły przekroczyć 200 zł, a pojedyncze gospodarstwo mogło stracić na niekontrolowanym imporcie z Ukrainy nawet po kilka mln zł. 

Wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk z ministrem polityki rolnej i żywności Ukrainy Mykołą Solskim ustalili 3 marca, że tranzyt ukraińskiego zboża przez Polskę, zarówno drogowy, jak i kolejowy, będzie zabezpieczony przez plombowanie. Plomby będą zdejmowane w koncesjonowanych magazynach portowych albo w innych krajach, wskazanych jako docelowe. 

Pozostało 81% artykułu
Krajowe
Elektroniczna kontrola zezwoleń od lipca
Krajowe
Rząd pracuje nad zmianą statusu inspektorów transportu drogowego
Krajowe
Miliardy euro dla polskich firm transportowych
Krajowe
Trwa cichy protest inspektorów
Krajowe
Strata samochodu po dobrym piwku