W kwietniu rejestracje samochodów ciężarowych o dmc powyżej 3,5 tony zmalały rok do roku o 67,2 proc. do 928 pojazdów. Rejestracje najcięższych pojazdów o dmc powyżej 16 ton zmalały o 71,7 proc. do 747 sztuk. Spadek rejestracji ciągników wyniósł 76,1 proc., podwozi 29,2 proc., wynika z danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.
Po pierwszym kwartale spadek w rejestracjach pojazdów o dmc powyżej 3,5 tony przekroczył 45 proc. zaś w segmencie ciężkim 47 proc.
Czytaj więcej w: Mafie żerują na małych firmach transportowych
Najsilniejszy spadek w kwietniu zanotowały w klasie ciężkiej Scania (84,4 proc.) oraz MAN (72,5 proc.). – Zamówień jest mało, ale dostępność pojazdów polepsza się, ponieważ fabryki wznowiły produkcję. Po pracy serwisów widzimy, że są branże, które jeżdżą, jak choćby dystrybucja produktów spożywczych. Także na samochody specjalistyczne nadal jest popyt. Samorządy nie zwalniają i nadal inwestują, zebraliśmy sporo zamówień – przyznaje dyrektor marketingu Scania Polska Paweł Paluch. Dodaje, że utrzymuje się popyt wynajmowane auta. – W najmie mamy głównie ciągniki do transportu dalekiego – zaznacza Paluch.
Importerzy zaskoczeni są skalą spadku liczby rejestracji. – Wyniki rejestracji kwietnia to nie tyle konsekwencja spadku popytu na pojazdy, ale raczej pochodna zamknięcia fabryk, utrudnionego procesu rejestracji pojazdów oraz ograniczeń w przewozach towarów wynikających z ograniczenia produkcji wielu zakładów i wszelkich zaostrzonych norm epidemiologicznych – tłumaczy dyrektor zarządzająca Volvo Trucks Poland Małgorzata Kulis.