Kilkutygodniowe okresy czekania na realizację dostawy zamówionych towarów w okresie zamrożenia gospodarki pokazały, jaki potencjał drzemie w e-handlu. – Patrząc całościowo na rynek KEP można zauważyć, że jego wzrost w ostatnich miesiącach wynikał w głównej mierze z rozwoju segmentu B2C i handlu internetowego – zauważa prezes firmy Speedmail Janusz Konopka.
W rezultacie branża KEP notowała ponadnormatywny wzrost. Tylko w kwietniu na platformie Shoper powstało o 137 proc. więcej nowych sklepów niż w kwietniu rok wcześniej, a wszystkie sklepy pracujące na tej platformie zanotowały o 119 proc. więcej transakcji niż w roku poprzednim. Wartość transakcji wzrosła o 122 proc. Najwięcej nowych sklepów pojawiło się w branży spożywczej (26 proc. wzrostu) oraz akcesoriów i upominków (21 proc.).
Podczas zamrożenia gospodarki rekordy biły także punkty doręczeń, których popularność dogania dostawy do drzwi. W pierwszym kwartale Żabka zwiększyła o 135 proc. liczbę obsługiwanych przesyłek.
GS1 Polska szacuje, że e-handel stanowi 6 proc. całkowitej sprzedaży detalicznej w Polsce. Średnia dla Europy to 8,8 proc., natomiast najlepszy wynik należy do Wielkiej Brytanii i wynosi 17 proc. – W bieżącym roku udział sprzedaży internetowej wahał się od 5,6 proc. na początku roku (jeszcze przed pandemią) do 11,9 proc. w szczycie pandemii w kwietniu. Otwarcie centrów handlowych spowodowało spadek tego wskaźnika i na koniec I półrocza 7,7 proc. wydatków było ponoszone w sklepach internetowych – wylicza Associate, Business Development Manager w Cushman & Wakefield Maciej Szczepański.
Czytaj więcej w: Przesyłki z Chin jadą przez Lublin