Baltic Dry Index przebił rekordowy pułap 4 tys. punktów i choć w ostatnich dniach spada z 4250 punktów, to i tak armatorzy oceniają koniunkturę jako wyśmienitą. – Ogólny wskaźnik opłacalności rynku masowego, czyli indeks BDI, w ostatnich dniach rzeczywiście notuje korektę. Ale wczoraj BDI wciąż wskazywał 4001 punktów, aż o 140 proc. więcej niż pół roku wcześniej. Pomimo więc korekty wciąż mamy do czynienia ze znakomitym rynkiem – przyznaje rzecznik PŻM Krzysztof Gogol.
Najlepsza koniunktura od lat
Armatorzy korzystają z koniunktury najlepszej od 2008 roku. – Średnia dzienna stawka czarterowa dla masowców typu (ok. 40 tys. DWT) przekracza obecnie 30 tys. dol., a pojedyncze zafrachtowania wynoszą nawet znacznie powyżej tego poziomu. Średnia dzienna stawka czarterowa w ubiegłym roku wynosiła 7 tys. dol. – porównuje rzecznik PŻM Krzysztof Gogol.
Podkreśla, że PŻM korzysta przede wszystkim ze statków klasy handysize. - Jeśli chodzi o rynki to na znakomite stawki można liczyć zarówno na Atlantyku, jak i na Pacyfiku dodaje rzecznik PŻM.
Rynkiem tego armatora jest głównie Atlantyk. – Jesteśmy też jednym ze światowych liderów na rynku Wielkich Jezior Amerykańskich, skąd wozimy zboże do Europy, a w rejsach powrotnych stal z Holandii na potrzeby amerykańskiego przemysłu motoryzacyjnego. Wszędzie mamy do czynienia ze stawkami o kilkadziesiąt tysięcy dolarów przekraczających OPEX (koszty operacyjne) statków. Specjalizujemy się w wysoko wycenianych przewozach zbóż, dla których wybierane są jedynie statki nowe, o wysokim standardzie. To dodatkowy plus jeśli chodzi o dochody – zaznacza Gogol.
Analitycy rynku uważają, że korekta BDI może trwać jeszcze kilka tygodni i jest ona głównie związana z zapowiedziami Chin wyhamowania produkcji stali. Rzecznik PŻM wskazuje, że to właśnie produkcja stali, napędzana przez programy stymulujące gospodarkę wprowadzane przez wiele krajów po pandemii, jest głównym czynnikiem hossy na rynku masowym – tłumaczy Gogol.