Na europejskiej mapie sieci drobnicowych przybywa codziennych połączeń. Tylko DB Schenker oferuje z Polski 350 regularnych połączeń krajowych i międzynarodowych, dziennie przewożąc 39 tys. przesyłek. Grupa Raben z kolei ma ponad 600 codziennych połączeń międzynarodowych, utrzymywanych przez 3100 linii drobnicowych, których samochody miesięcznie przewożą ponad 234 tys. przesyłek. Rohlig Suus ma średnio 400 dziennych połączeń drobnicowych krajowych i 70 międzynarodowych.
Międzynarodowa sieć drobnicowa jest tak kosztownym produktem, że mniejsze firmy sięgają po partnerów. Taki sposób działania jest typowy w Niemczech, gdzie działają co najmniej 3 duże „spółdzielnie drobnicowe”. Paneuropejska spółdzielnia Paneco na niektórych rynkach współpracuje z Pallex, Rohlig Suus buduje połączenia ze Szczecina do Skandynawii we współpracy z PostNord, natomiast z Białegostoku do krajów nadbałtyckich i Finlandii z Delamode. Geodis (dawniej Pekaes) ma 19 międzynarodowych partnerów w 41 krajach.
Czytaj więcej
W najbliższych latach porty adriatyckie będą dla naszych portów poważnym wyzwaniem nie tylko w walce o rynki państw Europy Środkowej, ale także o rynek Polski (zwłaszcza południowej).
Nawet w czasie spowolnienia klienci nie godzą się na obniżenie jakości i domagają się codziennych połączeń. Raben przemodelował na początku roku europejską sieć, tworząc 6 Eurohubów. Niezależny konsultant i ekspert rynku sieci transportowych dr inż. Grzegorz Lichocik podkreśla, że oferowanie stałych połączeń transportowych jest kluczowe dla operatorów logistycznych oferujących przewozy drobnicowe (przesyłki paletowe do 2,5 tony). – W zależności od wielkości firmy takie połączenia oferowane są w określone dni, choć klienci oczekują najlepiej codziennych połączeń pięć dni w tygodniu pomiędzy terminalami w sieci transportowej. Dla firm liczących się na europejskim rynku taki serwis stanowi obecnie standard nie tylko na rynku krajowym, ale również europejskim – wskazuje Lichocik.
Konsolidacja ładunków
Przyznaje, że teoretycznie najlepszym rozwiązaniem są stałe codzienne połączenia pomiędzy terminalami sieci każdy z każdym, jednak na rynku nie ma firmy, której transportowane ilości pozwalałby na zbudowanie takiego rozwiązania. – Wynika to przede wszystkim z istniejącej konkurencji, ale również nierównomiernego rozkładania się centrów biznesowych. W niektórych krajach struktura rozkładu centów biznesu ciąży do jednego lub dwóch głównych miast (Słowacja lub Węgry). W Polsce istnieje jedenaście miast, w której liczba mieszkańców jest powyżej 250 tys. Miasta te są rozłożone dość równomiernie choć dominująca w tym rozkładzie część Polski znajduje się po zachodniej stronie Wisły. Podobna struktura występuje w Niemczech, gdzie podział wynika z większego rozwoju aglomeracji Niemiec Zachodnich. Te rozkłady mają wpływ na tworzenie siatki terminali i połączeń w sieci logistycznej – wyjaśnia Lichocik.