Odsetek niesolidnych płatniczo firm w sektorze transport i gospodarka magazynowa należy do jednego z najwyższych w całej gospodarce i wynosi 8,7 proc., o 2,4 p.p. więcej niż w całej gospodarce, wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor .
Na koniec pierwszego kwartału 2019 r. zaległości sięgające miliarda zł wobec partnerów biznesowych i banków miało prawie 29 tys. przedsiębiorstw transportowych, wskazują dane Biura Informacji Kredytowej.
Maleje wyliczany przez firmę Analitiqa na zlecenie CBRE wskaźnik optymizmu rynku logistycznego i łańcucha dostaw. Na lata 2019-20 został określony w Polsce na 53,9, gdy w ub.r. wyniósł 64,1.
Zalew wniosków o upadłość
Dane Monitora Sądowego i Gospodarczego wskazują, że w do października 2018 roku ogłoszono upadłość w stosunku do 18 podmiotów z tego sektora, gdy w 2017 roku upadło 17 firm transportowych, o prawie 50 proc. więcej w stosunku do roku poprzedniego. – W ostatnim czasie zajmowaliśmy się kilkudziesięcioma sprawami dotyczącymi upadłości gospodarczych z branży transportowej. Czynnikami, które najczęściej wpływają na trudną sytuację finansową przedsiębiorstw z tego sektora są m.in. wzrost kosztów, coraz silniejsza konkurencja w branży, zatory płatnicze i niedobór pracowników. Dynamika tego procesu jest tak duża, że musieliśmy uruchomić nowe biura naszej kancelarii w Sopocie oraz Katowicach – opisuje adw. Marcin Ostaszewski, partner w kancelarii Mikulewicz Ostaszewski.
Ponadto przedsiębiorcy działający w branży transportowej są słabszą stroną umów. Często są obligowani prawnie do płacenia wysokich kar, w tym między innymi za opóźnienia w realizacji zleceń. Jednocześnie zleceniodawcy – firmy spedycyjne, zastrzegają sobie możliwość odwołania przewozu, nawet do momentu rozpoczęcia realizacji zlecenia przez podstawienie pojazdu do wykonania usługi transportu. W efekcie, firmy transportowe ponoszą dodatkowe, wysokie koszty i tracą płynność finansową.