Reklama

Jak szkolić armię kierowców?

Transport sięga po najnowsze zdobycze techniki służące szkoleniu kierowców i maszynistów.

Publikacja: 24.09.2025 20:11

Jak szkolić armię kierowców?

Foto: Raben Transport

Kurs na prawo jazdy kategorii C obejmuje minimum 20 godz. zajęć teoretycznych (lekcyjnych, po 45 min każda) oraz 30 godz. zajęć praktycznych (zegarowych, po 60 min) i wyceniany jest na 5 tys. zł. Część zająć można prowadzić na symulatorze. – Posiadam symulator, to bardzo dobra rzecz uzupełniająca, bo nie zastąpi szkolenia w warunkach rzeczywistych, ale może poszerzyć pojęcie o jazdę w trudnych warunkach – ocenia prezes Pomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych Tomasz Rejek. – To przede wszystkim narzędzie szkoleniowe dla ludzi przechodzących z osobówek na ciężarówki – dodaje.

W Polsce uprawnienia do prowadzenia pojazdów kategorii C+E posiada 1,5 mln osób. Ponad połowa z nich pracuje zawodowo jako kierowcy samochodów ciężarowych, 0,5 mln ma prawo jazdy kat. D, zaś niecałe 0,4 mln kat. D+E.

Czytaj więcej

Brokerzy ułatwią zagraniczną ekspansję małym sklepom e-commerce

Kierowcy muszą odbywać co kilka lat szkolenia okresowe, a nowy tabor i wymagania operacyjne zmuszają prowadzących do odświeżania wiedzy. Kolejne ośrodki szkoleniowe oraz firmy transportowe wdrażają takie technologie, inwestując w symulatory pozwalające na realistyczne odwzorowanie warunków drogowych i różnych scenariuszy bezpieczeństwa oraz jazdy ekonomicznej. – Widzimy rosnące zainteresowanie przewoźników systemami treningowymi bazującymi na technologii symulacji – przyznaje Anna Hass z ETC-PZL Aerospace Industries. Dodaje, że tylko symulator umożliwia trening w warunkach wysokiego ryzyka, np. w sytuacjach kolizyjnych, trudnych warunkach pogodowych, podczas pęknięcia opony w czasie jazdy, poślizgu podczas jazdy z ładunkiem. – Każda godzina spędzona w wirtualnej kabinie to godzina bez spalonych litrów paliwa, bez zużytych hamulców, bez dodatkowych kilometrów na liczniku. Nie ma kosztów wynajmu placu, blokowania tras ani przestojów w grafiku. Finansowa przewaga szkolenia symulatorowego nad tradycyjnym jest więc bezdyskusyjna – zaznacza Hass.

Naturalistyczne warunki

Do szkoleń wykorzystuje się zarówno klasyczne kabiny ciężarówek, jak i (coraz częściej) technologię VR oraz systemy oparte na oryginalnych komponentach pojazdów. Pozwalają na naukę reagowania na zdarzenia, które trudno uzyskać na drodze. – W symulatorze mamy możliwość zmiany warunków pogodowych jednym kliknięciem: mgła, deszcz, oblodzenie. Symulator odtwarza nawet buksowanie na śliskim przy ruszaniu oraz (przy zbyt dużej prędkości) zepchnięcie z drogi przez silny wiatr boczny – opisuje Master Driver, trener szkoleń na VR w Raben Transport Maciej Zwada.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Szlaban na Białoruś w górę

Podkreśla, że platforma na siłownikach symulatora odtwarza naturalistycznie warunki. – Czuć każde zdarzenie, uderzenia, szarpnięcia kabiną, kierownicą i fotelem. Podczas odtwarzania jazdy z bocznym wiatrem czuć podmuchy i konieczna jest kontra kierownicą, dzięki czemu trenujemy właściwe reakcje oraz prawidłową postawę za kierownicą, czyli trzymanie jej oburącz – wymienia zalety.

Wskazuje, że symulatory redukują koszty operacyjne, oszczędzają paliwo, minimalizują eksploatacyjne i powypadkowe koszty floty oraz czas szkoleń w warunkach specjalnych. – Są bezpieczną i przyjazną środowisku alternatywą wobec klasycznych metod, eliminując ryzyko szkód i zagrożeń podczas nauki jazdy – podkreśla Zwada.

Zaznacza, że symulator daje możliwość regulacji siły wiatru, oblodzenia, stopnia zamglenia, natężenia ruchu. – Możemy nawet trenować wyprzedzanie rowerzystów – dodaje Master Driver.

Jego kolega z Raben Transport Michał Wróbel (także Master Driver) nadmienia, że symulatory używane są także podczas wstępnego szkolenia i kontroli umiejętności nowych kierowców. – Sprawdzamy, czy nowo przyjęty szofer płynnie podjedzie pod rampę, czy też kręci kierownicą na chybił trafił; czy zwraca uwagę na otoczenie i pobocze. Jeśli nie, to na początku musi jeździć z innym kierowcą. Oceniamy, czy pracuje na lusterkach: rampowym i krawężnikowym, czyli czy obserwuje martwe punkty. Wiele osób ma z tym problem i nie kontroluje tych sfer tak często jak należy. Nie każdy ma nawyk spoglądania przed ruszeniem samochodem, a trzeba się upewnić, czy np. nie podeszło dziecko, czy ktoś nie zaparkował rowerem, czy nie ma z samego przodu małej osobówki – tłumaczy Wróbel.

Żołnierze i strażacy

Nabywane są różne wersje symulatorów. – Wszystko zależy od przeznaczenia symulatora i oczywiście budżetu. Mamy klientów, którzy potrzebują kompaktowych symulatorów bez platformy ruchu, ale za to z bogatą biblioteką scenariuszy treningowych – wskazuje Hass. 

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Sztuczna inteligencja zmieni e-commerce

Inni klienci potrzebują zaawansowanych symulatorów z platformą ruchu o sześciu stopniach swobody uwzględniających naukę jazdy i manewrowania różnymi typami pojazdów.

Z symulatorów korzysta MON oraz Państwowa Straż Pożarna (niedawno kupiła kolejne trzy urządzenia). PSP zamówiła urządzenia z oprogramowaniem, które odtwarza ulice konkretnych miast.

Miejskie zakłady komunikacyjne (MZK) również stosują symulatory jazdy autobusem. Urządzenia odtwarzają jazdę zarówno 12-metrowym pojazdem, jak i 18-metrowym, przegubowym.

Zwada wskazuje, że symulator daje możliwość poznania kierowcy i stylu jego jazdy. Umożliwia także błyskawiczną korektę błędów. – W rzeczywistych warunkach jazdy, w trasie, analiza możliwa jest dopiero po powrocie do bazy, bo nie mogę zatrzymać auta na środku drogi, by omówić błędy. Symulator pozwala na natychmiastową reakcję lub nawet powtórzenie sytuacji – chwali zalety narzędzia Master Driver.

W Raben Transport jazda testowa na symulatorze trwa standardowo 40 min. – Moglibyśmy przeszkolić więcej kierowców, ale nam chodzi o analizę trasy, często kierowca ma pytania i dajemy im możliwość wyjaśnienia różnych szczegółów. Kładziemy nacisk na jakość, a nie na ilość – podkreśla Wróbel.

Reklama
Reklama

W Raben Transport przeszkolonych jest 180 kierowców.

Maszyniści

Zalety symulatorów dostrzegli także kolejarze. Trening z użyciem symulatorów pojazdu kolejowego jest dodatkowym elementem trwającego blisko dwa miesiące szkolenia pozwalającego na uzyskanie licencji maszynisty. Kandydaci mogą przystąpić do niego po zrealizowaniu minimum 480 godz. jazd praktycznych pod nadzorem.

Czytaj więcej

Koncerny samochodowe chcą wyższych opłat dla diesli

Pociągi prowadzi 13 tys. maszynistów, którzy szkoleni są także okresowo, a entuzjastą szkoleń maszynistów na symulatorach jest prezes Urzędu Transportu Kolejowego Ignacy Góra. Adepci zawodu zdają część egzaminu na świadectwo maszynisty przeprowadzanego przez UTK właśnie na symulatorach.

Są one wykorzystywane przez przewoźników. PKP Intercity zakupiło kolejne cztery, które trafią do zakładów PKP Intercity w Katowicach, Krakowie, we Wrocławiu i w Poznaniu.

Reklama
Reklama

Nowe urządzenia SIM-Factor będą wyposażone w oprogramowanie zawierające wirtualne trasy o długości co najmniej 5000 km, odwzorowujące prawdziwe odcinki linii kolejowych w Polsce. Na wirtualnej trasie widać tę samą infrastrukturę co w rzeczywistości, taką jak tory, semafory i perony. Są też charakterystyczne budynki, mosty i wiadukty.

KOMENTARZ PARTNERA PUBLIKACJI

Foto: Raben Transport

MACIEJ ZWADA

kierownik ds. Rozwoju Floty; Master Driver w Raben Transport, Grupa Raben

Budowanie świadomości kierowców zawodowych to proces ciągły i wymagający od organizacji umiejętności dostosowania się do aktualnych potrzeb klienta oraz brania odpowiedzialności za przewożony towar. Efektywne zarządzanie transportem własnym to również potrzeba współpracowania z wyszkolonymi kierowcami. W naszej organizacji narzędziem, które pozwala realizować te cele, jest VR Truck Symulator. Zapewnia on ciągłość procesu podnoszenia umiejętności kierowców w zakresie oceny stylu jazdy, poznawania nowych technologii oraz systemów i ich optymalnego wykorzystania w ciężarówkach. Dzięki niemu możliwe jest także szkolenie umiejętności radzenia sobie w trudnych warunkach pogodowych, doskonalenie parkowania zarówno na terminalach, jak i zatłoczonych parkingach.

Reklama
Reklama

W Raben Transport powołaliśmy specjalny zespół trenerów – Master Driverów, który prowadzi szkolenia na dwóch VR symulatorach zlokalizowanych w oddziałach Grupy Raben w Gądkach i Gniewomierzu. To znacząco zwiększa efektywność przeszkolenia większej liczby kierowców. Jako Master Driver mam okazję uczestniczyć w tym innowacyjnym projekcie, którego celem jest poprawa techniki jazdy oraz bezpieczeństwa na drogach, a także troska o środowisko – poprzez kształtowanie właściwych nawyków możemy realnie ograniczyć emisję CO2.

Technologia VR odwzorowuje wnętrze ciężarówki w trójwymiarze, a ruchoma platforma oraz oryginalny fotel i kierownica sprawiają, że fizyka jazdy w symulatorze jest niemal identyczna jak w rzeczywistości. Symulator pozwala efektywnie wdrażać nowych kierowców, a także doskonalić technikę jazdy bardziej doświadczonych pracowników – weryfikujemy m.in. korzystanie z tempomatu, hamulca silnikowego czy płynność jazdy w korkach. Wszystko to służy podnoszeniu świadomości i bezpieczeństwa naszych kierowców, a szkolenia prowadzone są regularnie przez nasz dział szkoleń.

Kurs na prawo jazdy kategorii C obejmuje minimum 20 godz. zajęć teoretycznych (lekcyjnych, po 45 min każda) oraz 30 godz. zajęć praktycznych (zegarowych, po 60 min) i wyceniany jest na 5 tys. zł. Część zająć można prowadzić na symulatorze. – Posiadam symulator, to bardzo dobra rzecz uzupełniająca, bo nie zastąpi szkolenia w warunkach rzeczywistych, ale może poszerzyć pojęcie o jazdę w trudnych warunkach – ocenia prezes Pomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych Tomasz Rejek. – To przede wszystkim narzędzie szkoleniowe dla ludzi przechodzących z osobówek na ciężarówki – dodaje.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Reklama
Systemy IT
Rewolucja AI: koniec z gaszeniem pożarów
Systemy IT
Wielka awantura o bilety okresowe
Systemy IT
Logistycy kuszą sklepy wyższymi obrotami
Systemy IT
Smartfony i kod paskowy przyspieszą dostawy przesyłek
Systemy IT
Wojna elektroniczna pokonała tachografy
Reklama
Reklama