Władze w Kijowie deklarują, że ich długoterminowy cel stanowi zastąpienie toru szerokiego normalnym na terenie całego państwa. Jest to jednak zadanie rozłożone na wiele lat, które pochłonie co najmniej kilkadziesiąt miliardów euro, przypomina Ośrodek Studiów Wschodnich, w komentarzu z lutego „Na europejskich torach. Wojenna transformacja kolei na zachodniej Ukrainie”. Dlatego Koleje Ukraińskie (UZ) rozbudowują tor o rozstawie normalnym w strefie granicznej, zwłaszcza od granicy z Polską.
Konkurent do unijnych dopłat
Jak stwierdza BGK w raporcie „Polska-Ukraina: sektor transportu. Konkurencja i współpraca”, „W opinii Ministerstwa Infrastruktury problemem jest duża zmienność planów ukraińskich oraz przedstawianie ich publicznie bez wcześniejszych konsultacji/uzgodnień ze stroną polską. Dotychczas strona ukraińska niejednokrotnie chciała forsować niekorzystne dla polskich interesów gospodarczych plany metodą faktów dokonanych – prowadząc konsultacje z KE z pominięciem polskich interesów.”
Czytaj więcej
Pod bokiem polskich przewoźników kolejowych rośnie ukraińska konkurencja, która może okazać się bardzo groźna dla lokalnych graczy.
Resort zauważa, że „Zastąpienie transgranicznych torów szerokich torami o szerokości 1435 mm dałoby stronie ukraińskiej istotne korzyści z tytułu przejęcia na swoją stronę większości lub nawet całości przeładunków pomiędzy torami 1435 mm i 1520 mm.”
Raport BGK wskazuje, że największym beneficjentem rozwoju sieci 1435 mm na Ukrainie są UZ oraz prywatni przewoźnicy operujący na torze 1435 mm, z którymi już teraz UZ współpracuje organizując załadunki i przeładunki po stronie ukraińskiej.