Tiry na tory to puste hasło

KE planuje, że w 2030 roku 30 proc. przewozów będzie odbywać się transportem intermodalnym. Czy taki plan jest realny?

Publikacja: 13.02.2025 21:25

Tiry na tory to puste hasło

Cargounit

Foto: Cargounit

W 2024 roku koleje przewiozły w Polsce 220-225 mln ton, zaś transport drogowy 1,8 mld ton, z tego 0,3 mld ton na trasach krótkich – szacował członek zarządu ds. sprzedaży DB Cargo Polska Paweł Pucek, podczas panelu zorganizowanego przez Polską Izbę Spedycji i Logistyki. 

Hasła ludzi nierozumiejących kolei

Na dłuższe trasy przypadło 1,5 mld ton i po te ładunki może sięgnąć kolej. Gdyby przenieść 10 proc. masy, będzie to 150 mln ton. – Polska kolej nie przewiezie takiej dodatkowej ilości, razem z już dokonywanymi przewozami będzie to 370 mln ton – podliczał dyrektor DB Cargo. 

Czytaj więcej

Zły rok dla przewoźników drogowych

Przyznał, że jest to nierealne nawet uwzględniając modernizację i rozbudowę parku taborowego przewoźników. – W ostatnich piętnastu latach pojawiło się w Polsce dużo nowego taboru, w większości dofinansowanego z funduszy UE, dopłaty sięgały nawet do połowy ceny, a te są niebagatelne. Elektryczna lokomotywa wielosystemowa kosztuje 5 mln euro (jedna sztuka!), wagon intermodalny to wydatek 400-500 tys. zł – wskazywał Pucek. 

Podkreślił, że nie da się pozyskać ładunków na kolej w ilościach o których mówi UE, a hasło tiry na tory jest dla ludzi, którzy nie rozumieją zasad funkcjonowania kolei. 

Ograniczeniem dla transportu towarów jest pierwszeństwo dla pociągów pasażerskich. – Tory są o niewielkiej przepustowości, a rozwój transportu pasażerskiego sprawia, że na torach brakuje miejsca dla pociągów towarowych, które nie mają priorytetu. Po 5-6 latach inwestycji w tory nie widzimy korzyści i zwiększonej przepustowości zmodernizowanych szlaków. Brakuje torów odstawczych, a nowe magazyny są wznoszone na polu, przy drogach – wymieniła dyrektor Biura Handlowego Przewozów Międzynarodowych i Intermodalnych PKP Cargo Halina Bajczuk. 

Poprawę w polskiej infrastrukturze kolejowej dostrzega prezes zarządu PCC Intermodal Dariusz Stefański. Przyznaje jednak, że kolej nastawiona jest na ruch pasażerski i miejsca dla ruchu towarowego jest niewiele. Spodziewa się zmniejszenia przepustowości na kolejach niemieckich, które właśnie wzięły się za remonty i nie idzie im to sprawnie. 

Czytaj więcej

Więcej funduszy dla bogatych krajów UE

Mimo to ocenia przyszłość z ostrożnym optymizmem. – Wzrosty w przewozach intermodalnych będą, od 20 lat rośniemy, ale nie widzę szans na przesunięcie międzygałęziowe ładunków – przekonywał Stefański. 

Jak połączyć kolej z samochodem?

Popularyzację przewozów intermodalnych utrudnia także brak standardu jednostek transportowych. – 95 proc. naczep używanych w Polsce nie nadaje się do załadunku na wagony. Terminale są niechętne do przeładunku naczep, bo nie da się ich składować jedna na drugiej i jest gorszy obrót nimi niż kontenerami – wyjaśnił dyrektor DB Cargo. 

Kwestię standaryzacji rozwiązał PCC Intermodal. – Jestem zwolennikiem 45-stopowych kontenerów palet-wide. Wyprą one naczepy i wymienne nadwozia, które do przewozów kolejowych nie nadają się. Dla nas naczepy to nieszczęście. Wożenie naczep jest drogie i nieefektywne. Trzymamy się kontenerów morskich, a w relacjach europejskich kontenerów 45-stopowych – zaznaczył Stefański. 

Także Bajczuk przyznała, że między pociągiem samochodem łatwiej jest wymienić kontener niż naczepę. 

Czytaj więcej

Kontenery nie pomkną torami CPK

Przewoźnicy apelują o pociągi długości 750 m, ale tylko niektóre odcinki torów nadają się do jazdy takimi składami, wąskie gardła dopuszczają ruch 650-metrowych pociągów. Kolejowe regulacje także nie pomagają zdobyć kolejarzom ładunków. W przewozach międzynarodowych maszyniści muszą mówić w języku kraju, do którego wjeżdżają. Takim obostrzeniom nie podlega transport samochodowy.

Wymagania techniczne podnoszą koszty kolejowego transportu. – Od 1 stycznia 2025 roku po czeskiej sieci mogą poruszać się wyłącznie lokomotywy wyposażone w ETCS. Montaż systemu w używanej lokomotywie kosztował milion euro. Zleceniodawca nie zapłaci nam tych pieniędzy, bo konkuruje z nami transport drogowy i dlatego trudno będzie przełożyć ładunki na kolej – wyjaśniał Pucek. 

W 2024 roku koleje przewiozły w Polsce 220-225 mln ton, zaś transport drogowy 1,8 mld ton, z tego 0,3 mld ton na trasach krótkich – szacował członek zarządu ds. sprzedaży DB Cargo Polska Paweł Pucek, podczas panelu zorganizowanego przez Polską Izbę Spedycji i Logistyki. 

Hasła ludzi nierozumiejących kolei

Pozostało jeszcze 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Szynowy
Kontenery nie pomkną torami CPK
Szynowy
Szykuje się gigantyczny remont warszawskiej linii średnicowej
Szynowy
Ładunki do Holandii coraz częściej pędzą po szynach
Szynowy
Rząd baskijski podbija stawkę przejęcia Talgo
Szynowy
Tak dobrze przewoźnicy kolejowi jeszcze nie mieli