Z badania Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor przeprowadzonego w połowie marca wynika, że 56 proc. ankietowanych firm obawia się spadku obrotów z powodu wojny na Ukrainie. Po trzech tygodniach wojny co piąte przedsiębiorstwo już musiało ograniczyć działalność, tyle samo boi się, że z czasem sytuacja zmusi ich nawet do zamknięcia.
Czytaj więcej
Ponad 40-godzinna kolejka tirów na terminalu w Koroszczynie oznacza, że przejście praktycznie nie funkcjonuje.
W największym stopniu negatywnych skutków konfliktu obawiają się firmy transportowe i logistyczne (61 proc.), tuż za nimi zajmujące się budownictwem, usługami i przemysłem (57 proc.), stosunkowo najmniej handlowe, ale i tak jest to niemal co druga (48 proc.).
W transporcie kłopoty pojawiły się zresztą bardzo szybko. Wielu ukraińskich kierowców by walczyć, zrezygnowało z pracy. Trudno też mówić o przewozach na Ukrainę, a obecnie coraz bardziej realne staje się ograniczenie dostaw towarów do Rosji i Białorusi.
Przewoźnicy już alarmują, że nie są w stanie przerzucić na klientów wyższych kosztów, wynikających z drożejących paliw oraz Pakietu Mobilności. – Już importerzy mają problem ze sprzedażą zamówionych ponad pół roku temu samochodów. Przewoźnicy nie odbierają zamówionych pojazdów, ponieważ jadą na stratach – tłumaczy właściciel formy transportowej Moto-Media Paweł Kot.