Reklama
Rozwiń

Łamigłówki nad elektryfikacją ostatniej mili

Elektryfikacja lekkiej dystrybucji miejskiej będzie sporym wyzwaniem dla większości przewoźników.

Publikacja: 22.12.2022 14:44

Łamigłówki nad elektryfikacją ostatniej mili

DHL

Foto: DHL

Oczywistym użytkownikiem elektrycznych dostawczaków są kurierzy. Wiceprezes Last Mile Experts Mirek Gral przypuszcza, że konieczność zastąpienia samochodów spalinowych droższymi i wymagającymi specjalistycznej infrastruktury technicznej elektrykami wymusi zmianę podejścia do flot. – Ze względu na strukturę branży kurierskiej w naszym kraju, gdzie znacząca część flot to samochody podwykonawców, którzy nie zawsze dysponują kapitałem, aby inwestować w droższe rozwiązania, firmy kurierskie będą inwestować we własne pojazdy użytkowane przez swoich kierowców lub auta będą udostępniane podwykonawcom – przypuszcza Gral. 

Czytaj więcej

Zdesperowani przewoźnicy zapowiadają blokadę Dorohuska

Wskazuje, że ten proces już się dzieje, DPD, InPost, DHL i GLS kupują coraz większe partie samochodów elektrycznych. 

Proces wymiany floty jednak nie jest szybki, zleceniodawcy ostrożnie próbują nowe rozwiązania, a na przeszkodzie popularyzacji stają przede wszystkim finanse. Elektryczne dostawczaki są drogie i nawet, jeśli wyliczenia pokazują, że koszty ciągnione zakupu wyrównują się po kilku latach z modelami spalinowymi, problemem jest bariera ceny. – W dystrybucji nowe modele elektryczne najczęściej nie konkurują z nowym modelem spalinowym, lecz kilkunastoletnim egzemplarzem o wartości 20-50 tys. zł. Takiego właściciela nie stać na 4- czy 5-krotnie droższego elektryka – uważa Daniel Węgrzynek z zajmującej się nowymi modelami transportu miejskiego firmy Green City Logistics. 

Z danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego wynika, że auta dostawcze mające do 4 lat stanowią najmniejszy, stanowiący 14 proc. (322,7 tys. aut) fragment tej floty. Dostawczaki liczące od 5 do 10 lat stanowią 20 proc. parku, zaś egzemplarze mające od 11 do 20 lat to 45 proc. floty dostawczej, czyli ponad milion samochodów. Co piąty zarejestrowany w Polsce dostawczak ma ponad 20 lat. 

Węgrzynek podkreśla, że także w transporcie Polska stoi na małych, rodzinnych firmach. – Takich podmiotów nie stać na drogie samochody, szczególnie na rynku, na którym panuje bezwzględna konkurencja i stawki są bardzo niskie, z trudem zapewniające rentowność – tłumaczy przedstawiciel firmy Green City Logistics. 

Czytaj więcej

Transport drogowy będzie objęty ETS

Ciężkie akumulatory ograniczą ładowność dostawczych furgonów, a ustawowe powiększenie ich masy dopuszczalnej z 3,5 do 4,25 tony niewiele zmieni. 

Kolejnym problemem jest ładowanie akumulatorów trakcyjnych e-dostawczaków. Już oferowane modele często mają zbyt mały przebieg, konieczne są zatem dodatkowe ładowarki. Są to drogie urządzenia, mobilne o mocy 50 kW wyceniane jest na 25 tys. euro. Poza ceną przedsiębiorca musi ładowarki podłączyć do sieci, co w przypadku większej liczby ładowarek może wiązać się z koniecznością dokupienia transformatora. 

Oczywistym użytkownikiem elektrycznych dostawczaków są kurierzy. Wiceprezes Last Mile Experts Mirek Gral przypuszcza, że konieczność zastąpienia samochodów spalinowych droższymi i wymagającymi specjalistycznej infrastruktury technicznej elektrykami wymusi zmianę podejścia do flot. – Ze względu na strukturę branży kurierskiej w naszym kraju, gdzie znacząca część flot to samochody podwykonawców, którzy nie zawsze dysponują kapitałem, aby inwestować w droższe rozwiązania, firmy kurierskie będą inwestować we własne pojazdy użytkowane przez swoich kierowców lub auta będą udostępniane podwykonawcom – przypuszcza Gral. 

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Drogowy
Przewoźnicy rozpędzili się w zakupach
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Rynek
Dla magazynów przyszły rok będzie równie dobry jak mijający
Przewozy
Zleceniodawcy już wydłużają terminy płatności
Systemy IT
Uwaga na złodziei z fałszywej strony e-Toll
Produkty i Usługi
Maleje dynamika wzrostu e-handlu, firmy tej branży czyszczą magazyny