Spedytorzy morscy obserwują spowolnienie w handlu internetowym. – W ostatnim kwartale roku 2022 odnotowaliśmy spadek przeładunków kontenerów. To nimi zwykle przypływały do Polski towary z Azji sprzedawane przez sklepy internetowe. Zaryzykowałbym więc tezę, że wiele sklepów w tym roku postawiło na pozbywanie się zaległych towarów, a nie inwestycje w nowe produkty – ocenia dyrektor ds. rozwoju Grupy CSL Przemysław Hołowacz.
Firmom grozi utrata płynności finansowej
Słabnące obroty dostrzega także Jerzy Gębski z firmy Enterprise Logistics. – Tradycyjny znaczny wzrost zamówień corocznie notowany w okresie tzw. Black Friday był w tym roku zauważalnie mniejszy – porównuje Gębski.
Czytaj więcej
Polscy konsumenci najczęściej nadają świąteczne przesyłki do Stanów Zjednoczonych i Chin.
E-commerce rozwija się, ale, jak zauważa Hołowacz, tempo na pewno jest mniejsze niż w czasie pandemii. – Po pierwsze dlatego, że mamy alternatywę w postaci otwartych sklepów stacjonarnych, a po drugie inflacja wciąż jest na bardzo wysokim poziomie i często rezygnujemy z zakupów z powodu oszczędności. Ruch w portach pokazuje, że mamy mniej transportów z kontenerami. W tym sezonie na święta przedsiębiorcy więc bardziej zajmują się „czyszczeniem magazynów” niż inwestowaniem w nowy towar – zaznacza Hołowacz.
Zarazem inflacja napędza konsumpcję. – Ludzie nie wiedzą, ile warte będą ich oszczędności w przyszłości, więc wolą zamienić ja na towary. Zjawisko to nakłada się ponadto z sezonowym wzrostem popytu w okresie świątecznym – tłumaczy prezes zarządu Smart Project Radosław Śliwka.