Kurierzy międzynarodowi: tak dobrze jeszcze nie było

Zajmująca się międzynarodowymi przesyłkami kurierskimi DHL Express notuje wysoki poziom obrotów. – Kwiecień miał najniższe obroty, ale wyjście z odbicia zaprowadziło nas na wyższy poziom niż przed kryzysem – podkreśla dyrektor zarządzający DHL Express John Pearson.

Czytaj więcej w: W Cyber Week e-handel oszalał

Dodaje, że w wielu krajach PMI przekracza 50 punktów, czyli dominuje optymistyczne spojrzenie. – Podczas pierwszej fali pandemii e-handel zanotował 3-letni wzrost w 3 miesiące. Należy do niego co druga przesyłka. Przy drugiej fali nie ma spowolnienia w wymianie handlowej, w niektórych krajach obroty nawet rosną. Trzeci kwartał jest najintensywniejszy w naszej historii. We wrześniu stanęliśmy na mocnych nogach – zaznacza Pearson.

Handel nie ucierpiał

Profesor Uniwersytetu Nowojorskiego Steven Altman, który dla DHL przygotował raport „Globalny wskaźnik otwartości” zapewnia, że w przeciwieństwie do prognoz globalizacja nie cofnęła się. Jest nawet na wyższym poziomie niż w 2007/08 roku. – Już we wrześniu handel był zaledwie o 2 proc. poniżej przedpandemicznego poziomu – wskazuje profesor.

Dodaje, że wskaźnik otwartości zmalał z powodu mniejszych o 70 proc. przepływów osób i kapitału. Nie zrównoważył ich blisko dwukrotny wzrost ruchu telekomunikacyjnego.

Czytaj więcej w: Logistycy są gotowi dostarczyć szczepionki

Inwestorzy wycofali się z rozwijających się gospodarek. Do tej pory przepływy finansowe nie powróciły do poprzednich poziomów.

Altman ostrzega, że nie należy przeceniać znaczenia globalizacji. – Krajowe przepływy towarów stanowią niemal 80 proc. światowej wymiany handlowej, zagraniczne bezpośrednie inwestycje to 7 proc. inwestycji w 2019 roku, międzynarodowe połączenia telefoniczne to 7 proc. ruchu. Zaledwie 3,5 proc. ludzi mieszka poza krajem urodzenia.

Odrobienie strat w 2022 roku

Zaniepokojona niskimi przepływami finansowymi jest główna ekonomistka Citibank Catherine Mann. – Niższe poziomy finansowania będą problemem dla rynków rozwijających się – twierdzi Mann.

Czytaj więcej w: Rynek dostaw KEP „poza domem”

Profesor globalizacji Uniwersytetu w Oksford Ian Goldin podlicza, że w ratowanie światowej gospodarki rządy wpompowały 12 bilionów dol., ale kraje rozwijające się otrzymały tylko 1 proc. sumy.

Gospodarki będą kulały przez zapaść sektora usług. Podczas zamrożenia gospodarek ludzie nie wydawali pieniędzy na usługi, lecz na towary. – Odbicie nie będzie tak silne, abyśmy wrócili do poziomów stycznia 2020. Wyzwaniem na 2021 rok jest jak poradzić sobie z pandemią i utrzymać wzrost gospodarczy – wskazuje Mann. Przewiduje powolne odbicie i dopiero w 2022 roku osiągniecie poziomów z wczesnego 2020 roku.

Czytaj więcej w: Zielone linie kurierów

Goldin także uważa, że powrót do dawnego poziomu zajmie dwa lata. – Straciliśmy 5 proc. globalnego PKB i do wcześniejszej trajektorii nie wrócimy. Za to zapłacą młodsze generacje oraz biedniejsze kraje. Te grupy poniosą ciężar kryzysu pandemicznego – uważa Goldin.

Na zmiany łańcuchów dostaw nie zanosi się

Mann uważa, że spowodowany pandemią wstrząs gospodarczy i oczekiwania klimatyczne kazały zadać pytania o perspektywy inwestycji i łańcuchy dostaw – z powodu śladu węglowego i efektywności kosztowej.

Sceptyczny co do zmian jest Pearson. – Nie spodziewam się poważnych i masowych zmian w globalnych łańcuchach dostaw. Po wybuchu wulkanu, w 2010 roku, gdy przez 3 tygodnie samoloty nie latały nad Europą, firmy zapewniały, że zmienią filozofię dostaw. Nic takiego się nie stało – przypomina Pearson.

Dodaje, że gospodarkę napędza e-handel. – Nowe firmy wchodzą do Internetu, pandemia umocniła nasz wizerunek wśród klientów. Wydajemy miliardy rocznie na samoloty, samochody, IT – wymienia Pearson. Firma przygotowuje się do globalnej dystrybucji szczepionek.