Słone kary dla załadowców

Załadowca płaci taką samą karę jak zagraniczny przewoźnik wykonujący kabotaż bez zezwolenia.

Publikacja: 26.02.2020 23:15

Słone kary dla załadowców

Foto: logistyka.rp.pl

Przewoźnicy ze Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych od lat krytykują Inspekcję Transportu Drogowego za brak kontroli polskich zezwoleń u przewoźników zagranicznych. Podejmują oni ładunki z działających w Polsce fabryk i wiozą je na zachód. Nie mają przy tym zezwoleń uprawniających do przewozów do krajów trzecich. – Zdaję sobie sprawę, że dochodzi do kabotażu lub podejmowania ładunków z Polski do Europy Zachodniej – przyznaje zastępca głównego inspektora transportu drogowego Łukasz Bryła.

Podkreśla, że wszyscy uczestnicy przewozu odpowiadają karnie za nieupewnienie się czy przewoźnik na odpowiednie zezwolenia. – Niektóre centra mają opinie prawne, że nie muszą weryfikować czy przewoźnicy mają zezwolenia na przewozy do krajów trzecich. Tymczasem jest to ich obowiązek. Oprócz przewoźnika np. z Białorusi czy Rosji, który nie ma odpowiedniego zezwolenia, karę płaci także polski załadowca, który nie sprawdzi czy przewoźnik ma zezwolenie – ostrzega zastępca głównego inspektora.

Czytaj więcej w: Przewoźnicy ze wschodu przenoszą się do Polski

Kara dla załadowcy, nadawcy lub spedytora jest taka sama jak dla przewoźnika i jest to 12 tys. zł. Po tyle samo płacą obaj. – Taka kara już była nałożona – przyznaje Bryła.

Przypomina, że od września 2018 roku kary za brak zezwolenia zostały podwyższone z 10 tys. do 12 tys. zł.

Kontrole przeprowadzają nie tylko inspektorzy transportu drogowego ale także funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej. W 2017 roku została wdrożona Elektroniczna Kontrola Zezwoleń. Jest to aplikacja dla pięciu Izb Skarbowych. W 2019 roku umożliwiła skontrolowanie przeszło 53 proc. z ponad 640 tys. zezwoleń wydanych obcokrajowcom przez polskie Ministerstwo Infrastruktury.

Czytaj więcej w: Bat na nieuczciwych przewoźników

GITD ostrzega nieuczciwe podmioty, że kontrole będą nasilać się. Inspektorat wskazuje, że w 2019 roku 46 proc. kontroli dotyczyło zagranicznych pojazdów, a w tym roku będzie to połowa. – Ochrona polskiego rynku jest dla nas priorytetem. System uszczelniamy, stąd biorą się prośby innych krajów o zwiększenie kontyngentów. Proszę o obiektywne spojrzenie na dokonaną przez inspektorów Wojewódzkich Inspekcji Transportu Drogowego i KAS liczbę kontroli zagranicznych pojazdów, która sięgnęła w 2019 roku 370 tys. pojazdów – wskazuje zastępca głównego inspektora.

Dodaje, że GITD złożyła deklarację budowy nowego systemu myta i pełnej kontroli trasy pojazdu. – 24 lutego porozumieliśmy się o poszerzeniu współpracy z KAS. Skuteczniej będziemy typować auta do kontroli, aby jak najefektywniej wykorzystać 400 inspektorów. W drugiej połowie tego roku powstanie aplikacja mobilna dla inspektorów transportu drogowego. Trwają jej testy i docelowo wszystkie dane z istniejącego Krajowego Systemu Poboru Opłat, łącznie z mapą podróży, będą dostępne dla inspektorów. Umożliwią skuteczniejsze typowanie pojazdów do kontroli – wyjaśnia Bryła.

Przewoźnicy ze Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych od lat krytykują Inspekcję Transportu Drogowego za brak kontroli polskich zezwoleń u przewoźników zagranicznych. Podejmują oni ładunki z działających w Polsce fabryk i wiozą je na zachód. Nie mają przy tym zezwoleń uprawniających do przewozów do krajów trzecich. – Zdaję sobie sprawę, że dochodzi do kabotażu lub podejmowania ładunków z Polski do Europy Zachodniej – przyznaje zastępca głównego inspektora transportu drogowego Łukasz Bryła.

Pozostało 83% artykułu
Legislacja
Tachografy powstrzymają nielegalną konkurencję?
Legislacja
Ministerstwo Infrastruktury chce harmonogramów pracy kierowcy
Legislacja
Śmieci zalewają zachodnią Polskę
Legislacja
Nowe zasady wynagrodzeń kierowców nie do przyjęcia
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Legislacja
Będą wyższe kary za przemyt imigrantów