Po miesiącach spadków, konsumpcja w Europie wzrosła dopiero w kwietniu, więc gospodarka toczy się na zwolnionych obrotach. W pierwszym kwartale unijny PKB wzrósł o 0,3 proc., gdy Polski zmalał o 0,2 proc. rok do roku. – Kryzysy nie sprzyjają optymistycznemu patrzeniu w przyszłość. Branża od dłuższego czasu zmaga się również z zatorami płatniczymi swoich klientów, którzy wykorzystują bardzo często swoją pozycję w relacjach z dużo mniejszymi dostawcami i dużą konkurencją panującą na rynku TSL – wskazuje dyrektor zarządzający Supply Chain & Logistics Network Expert Grzegorz Lichocik.
Niepewność przeważa i firmy z różnych branż, w tym koncerny logistyczne, tną koszty. Redukcję zatrudnienia ogłosiły takie giganty jak Amazon, Flexport, C.H.Robinson i DSV, a ostatnio XPO zapowiedział, że zmniejszy koszty wynagrodzeń o 50 mln euro. – Problemem nie jest obecna nieprzewidywalna sytuacja rynkowa, lecz nieodpowiednia reakcja menedżerów na tę sytuację. Czekanie na lepsze czasy jest w mojej opinii rozwiązaniem, które prędzej doprowadzi do upadłości niż wzrostu rentowności firmy – uważa prezes Smart Project Radosław Śliwka.
Czytaj więcej
Niemieckie roszczenia do polskich wód terytorialnych zmusiły Warszawę do wydania 10 mld zł na budowę nowego toru podejściowego do portu w Świnoujściu.
Uważa, że zarządzający nie powinni zwlekać z inwestycjami. – Przedsiębiorcy, którzy odwlekają w czasie decyzje o rozwoju wskazują wysokie stopy procentowe, rosnące koszty pracy i ceny surowców oraz w przypadku branży TSL mniejszą liczbę zleceń transportowych. Z jednej strony mają rację, ale z drugiej akceptują nieefektywności i przerost administracji, które narastały w czasach ciągłych wzrostów sprzedaży – ostrzega prezes Smart Project.
Jego zdaniem pierwszym krokiem do wyjścia z tej sytuacji jest analiza procesów i struktury pod kątem marnotrawstwa oraz wszelkiej biurokracji, która w sytuacji nagłej zmiany rynkowej uniemożliwi elastyczną i rentowną reakcję.