Pesa podniesie kapitał własny do 700 mln zł, gdy rok wcześniej kapitał był ujemny i sięgał 860 mln zł. Pomimo ujemnego kapitału własnego spółki, nie było przesłanek do ogłaszania upadłości, ponieważ od trzech lat Pesa zarabia pieniądze, a długoterminowe pożyczki PFR traktowane były jako długoterminowe z możliwością konwersji na akcje. – Finansowaliśmy Pesę dłużnie, bo było to dla nas bezpieczne i dawało możliwość negocjacji kar umownych – tłumaczy prezes PFR Paweł Borys.
Dobra inwestycja
Producent zamknął temat kar umownych, a zwiększenie kapitału było operacją techniczną. – To nie są nowe środki, a ponadto kredytowanie było udzielone na warunkach rynkowych i nie naruszamy zasad pomocy publicznej. Co do kar umownych, uzyskaliśmy wstępny wyrok arbitrażowy z PKP IC, który co prawda nie mówi o kwocie kar, ale ustala dla nich ramy i maksymalne limity zbliżone do zakładanych i możliwe dla Pesy do udźwignięcia – podkreśla Borys.
Czytaj więcej
Dla importerów oraz eksporterów przybywa magazynów na ścianie zachodniej oraz na Pomorzu.
Zaznacza, że zarząd Pesy przedstawił atrakcyjny plan inwestycyjny, a wzmocnienie kapitałowe umożliwi pozyskanie gwarancji bankowych dla nowych kontraktów. – Prywatny kapitał także by podjął takie decyzje – uważa Borys.
NIK kontrolował inwestycję PFR w Pesa i nie doszukał się nieprawidłowości. Szczegółowe kontrole zakończyły się pod koniec 2021 roku. Bydgoski producent taboru w tym roku osiągnie 120 mln zł EBITDA na ponad 2 mld zł przychodu, ale wynik brutto będzie jeszcze ujemny. – Powodem są wysokie koszty obsługi długu, na 140 mln zł połowa to koszty. Od 1 stycznia znikną odsetki i na koniec 2024 roku Pesa będzie na plusie – zapowiada Borys.