Centrum Unijnych Projektów Transportowych obiecuje „dosypać” samorządom 825 mln zł do już rozdzielonych 2162 mln zł na zakupy taboru kolejowego. Wysokość pomocy wzrośnie z 29 do 41 proc., gdy wnioskodawcy liczyli na ponad 80-procentowe wsparcie. Różnicę samorządy będą musiały pokryć w ramach umowy służby publicznej, co może okazać się zbyt dużym wysiłkiem finansowym.
Samorządy zgłosiły 22 projekty wartości 8823,5 mln zł, a CUPT przyznał pełne dofinansowanie tylko w trzech wypadkach: na dwa projekty Kolei Dolnośląskich na zakup łącznie 20 pięcioczłonowych elektrycznych zespołów trakcyjnych wartość przeszło 626 mln zł (w tym dofinansowanie na 333,7 mln zł) oraz dla województwa pomorskiego na zakup 10 elektrycznych zespołów trakcyjnych wartości blisko 363 mln zł (w tym dofinansowanie 247,8 mln zł).
Czytaj więcej
Organizacje spedytorów domagają się dopuszczenia do ruchu długich zestawów, co kontrują przewoźnicy kolejowi, bojąc się wzmocnienia konkurencji.
Wielkie potrzeby
Ekspert BGK ds. analiz branżowych Hubert Pyliński szacuje, że potrzeby taborowe regionalnych i aglomeracyjnych przewoźników kolejowych w najbliższych latach (w oparciu o ich plany inwestycyjne) na ponad 400 zespołów trakcyjnych o wartości ok. 17,5 mld zł. – Tak wysoka skala wynika z konieczności wymiany starzejącego się taboru oraz zwiększenia liczby pojazdów, by uruchomić połączenia w nowych relacjach oraz zwiększyć częstotliwość na istniejących. Najwyższe od ponad 20 lat wyniki przewozowe na polskiej kolei wskazują, że pasażerowie chętnie z niej korzystają - pod warunkiem istnienia atrakcyjnej oferty – zaznacza Pyliński.
Podlicza, że pula dostępnych środków z KPO, FENIKS i programów regionalnych na zakup taboru do obsługi tych połączeń wynosi ok. 6,5 mld zł. – To pokrywa niewielką część potrzeb. Brakuje też informacji jak będzie kształtowała się dostępność dotacji na inwestycje taborowe w środkach unijnych po 2030 r. Z jednej strony transport kolejowy jako niskoemisyjny środek transportu odgrywa kluczową rolę w polityce transportowej UE. Z drugiej — wraz ze zmniejszaniem się luki rozwojowej między Polską a krajami „starej UE” wysokość wsparcia może spadać – przypuszcza ekspert BGK.