Maersk reklamuje obsługę logistyczną Czech i Słowacji przez Gdańsk. – Dotąd połączenie działało raczej bez szerszej promocji – zwraca uwagę Marcin Kamola z DCT Gdańsk. Przyznaje, że nadal kluczowy jest serwis kolejowy firmy Rail Cargo Operator do Paskova koło Ostrawy. – Bez niego nic by się nie zaczęło – podkreśla Kamola. Połączenie ruszyło w 2017 roku, a od ubiegłego DCT ma przedstawiciela handlowego na Czechy i Słowację.
Najpierw towary masowe
Z Gdańska do Czech i na Słowację oferuje połączenia poprzez terminal w Dąbrowie także Ostsped. – Nadal Niemcy obsługują główne potoki towarowe z Czech i Słowacji. Firma Ostsped realizuje transporty z obu krajów, głównie z zakładów wokół Ostravy oraz ze Słowacji, ale nie są to jeszcze duże ilości. Promujemy nasze usługi i mamy nadzieję, że w przyszłości więcej klientów wybierze naszą ofertę – tłumaczy zastępca dyrektora Działu Sprzedaży Ostsped Piotr Zawistowski.
Dodaje, że firma może zdobyć nadania ze wschodnich Czech i Słowacji. – Zachodnie Czechy są zbyt blisko niemieckich portów – wyjaśnia Zawistowski. Istnieją jednak branże, które już korzystają z polskich portów. Fracht do Polski jest nieco tańszy, do tego opłaty portowe w polskich portach są mniejsze niż w niemieckich. Zatem niektóre towary opłaca się wozić do polskich portów. – W ub.r. wywoziliśmy drewno z Czech i Słowacji. Był taki moment, że cały rynek osiągał do 12 pociągów tygodniowo w relacji Czechy do polskich portów – zaznacza Zawistowski.
Czytaj więcej w: Przewoźnicy intermodalni „zbroją się”
Przyznaje, że do portu w Gdyni firma jeszcze nie jeździ ze względu na remont torów w okolicy Poznania, co ogranicza dzienny ruch pociągów oraz nawarstwienie remontów w samym porcie. – Połączenie do Gdyni powinno pojawić się w naszej ofercie w tym roku. Liczymy, że za 3 lata remonty się skończą i wówczas konkurencja gdyńskich terminali z DCT Gdańsk stanie się realna. Jednak do zbudowania głębokowodnego terminalu w Gdyni zapewne potrzeba dekady – przyznaje Zawistowski.