Wysokie ceny transportu z Chin odstraszają importerów

Wysokie ceny transportu z Chin zmusiły niektórych importerów do zawieszenia działalności.

Publikacja: 23.04.2021 15:37

Wysokie ceny transportu z Chin odstraszają importerów

Foto: Fot. Port Gdynia

W listopadzie stawki przez chwilę się ustabilizowały, a od listopada do stycznia nieprzerwanie rosły osiągając nawet 12-13 tys. dol. za kontener 40-stopowy. – Byli tacy importerzy, którzy już przy stawkach na poziomie 7 tys. dol. zawieszali transporty. Szczególnie były to firmy, które sprowadzały tanie towary i konkurowały na rynku ceną – opisuje prezes Real Logistics Paweł Moskała.

Czytaj więcej w: Politycy szukają alternatywnych tras dla kanału Sueskiego

Szacuje, że od listopada do stycznia dla połowy osób proszących o stawki, były one za wysokie. – Wolały poczekać z transportem na okres po Chińskim Nowym Roku. Po tym czasie, widząc, że stawki tylko nieznacznie maleją, część zdecydowała się na powrót do realizacji przewozów, część natomiast zaczęła szukać producentów w Europie – stwierdza prezes Real Logistics.

Mali nie są w stanie płacić

Wysokie ceny frachtu morskiego i kolejowego z Chin odstraszają w pierwszej kolejności importerów ładunków niskomarżowych o relatywnie niewielkiej wartości. – Dotyczy to głównie małych i średnich firm, niektóre z nich wstrzymały nawet działalność. Podobna sytuacja ma miejsce w innych krajach UE. Jeśli frachty będą się utrzymywać dłużej na wysokim poziomie, podobne schłodzenie importu dotyczyć może kolejnych grup towarowych o wyższej wartości – ostrzega prezes Terramar Marek Tarczyński.

Nie wszyscy klienci mogą zrezygnować z dostaw. – Dopóki nie znajdą innego rozwiązania będą płacili nawet najwyższe kwoty za transport – uważa kierownik działu kolejowego dla regionów UE i Chin w AsstrA-Associated Traffic Vladyslav Martin.

Czytaj więcej w: Wzrosną ceny wywozu kontenerów z portu

Prezes PCC Intermodal Dariusz Stefański uważa, że dzisiejszy poziom cen klient jest w stanie zaakceptować. – Transport odzyskał pozycję finansową i każdy bierze udział w zabawie. Wysokie frachty sprzyjają NJS. Transport pociągiem opłaca się do Chin, ponieważ bilans sprzętowy jest korzystny dla eksporterów – stwierdza Stefański.

Przewoźnikom drożyzna opłaca się

Skok cen spowodowany był między innymi anulowaniem przez chiński rząd ponad połowy pociągów. – Najprawdopodobniej z powodu zakończenia budżetu na finansowanie branży kolejowej w Chinach ze względu na ogromny wzrost liczby przewozów kolejowych w roku 2020 w ogóle – tłumaczy Martin.

Czytaj więcej w: Załadowcy Evergiven zakładnikami zarządu kanału

Wskazuje, że chiński rząd dwukrotnie (pod koniec ubiegłego roku oraz w kwietniu br.) podpisał zakaz eksportu kontenerów z prefiksem TBJU należących do kolei chińskich, a dokładnie do jednej z ich spółek zależnych. Kontenery z prefiksem TBJU to jedna z głównych grup kontenerów wyjeżdżających z Chin z towarami do Federacji Rosyjskiej i UE.

Prezes PCC Intermodal przypuszcza, że wysokie ceny są na rękę armatorom. – Przez dekadę nie mogli podnieść stawek frachtowych, a teraz mają zyskowne ceny. Przez ostatnie 10-15 lat zachodziła koncentracja na rynku żeglugowym, z 15-20 amatorów zrobiło się 6-7 graczy. Wszyscy wykonali podobny ruch i tego należało się spodziewać, ale wahadełko w kierunku wysokich frachtów będzie wychylone – uważa Stefański.

Czytaj więcej w: Za 2 lata ruszy pod Szczecinem suchy terminal

Z powagi długofalowych konsekwencji rozchwiania logistyki handlu zamorskiego zdają sobie sprawę chińskie i amerykańskie instytucje ochrony rynku, rozważając podjęcie działań regulacyjnych. – Władze unijne, które prolongowały zwolnienie armatorów z reguł ochrony konsumentów i konkurencji, uświadamiają sobie dopiero skalę zagrożeń, pomimo wcześniejszych wspólnych monitów załadowców, przeładowców i spedytorów. W konsekwencji obarczenie dotychczasowych łańcuchów dostaw nadmiernym ryzykiem nieterminowości i kosztu, może doprowadzić do ich dekompozycji w skali globalnej, wzmacniając regionalne powiązania – ostrzega Tarczyński.

W listopadzie stawki przez chwilę się ustabilizowały, a od listopada do stycznia nieprzerwanie rosły osiągając nawet 12-13 tys. dol. za kontener 40-stopowy. – Byli tacy importerzy, którzy już przy stawkach na poziomie 7 tys. dol. zawieszali transporty. Szczególnie były to firmy, które sprowadzały tanie towary i konkurowały na rynku ceną – opisuje prezes Real Logistics Paweł Moskała.

Czytaj więcej w: Politycy szukają alternatywnych tras dla kanału Sueskiego

Pozostało 88% artykułu
Przewozy
Na drodze do zrównoważonego łańcucha dostaw
Przewozy
Adriatyckie portowe tygrysy
Przewozy
Boom eksportowy polskiej żywności: czy trend będzie trwały?
Przewozy
Ceny spadają szybciej niż przewozy
Przewozy
Prognozy dla rynku TSL na 2023 rok. Spowolnienie we wszystkich sektorach