Bruksela przewiduje, że po 2030 roku zeroemisyjne ciężarówki w 10 proc. będą napędzane biometanem. – Jego wykorzystanie powinno być rozwijane jako zielone paliwo w kontekście odnawialności i redukcji gazów cieplarnianych. Biogaz powstaje w każdej naturalnej i powszechnej fermentacji oraz wzmacnia efekt cieplarniany. Jego wykorzystanie powinno być liczone specjalnie w porównaniu do energii z wiatraków czy fotowoltaiki – uważa prezes firmy Metansystem Robert Zajkowski.
Czytaj więcej
Ukraina przeniosła przewozy z morza na ląd, a tamtejsi przedsiębiorcy firmy do Polski. Uchodźcy masowo podejmują pracę.
Właśnie taki sposób rozliczeń opracowała Komisja Europejska, która proponuje aby biopaliwo miało nawet ujemny ślad węglowy, co wynika z likwidacji emisji CO2. Ten sposób rozliczeń powoduje, że biometanownie stają się atrakcyjnym przedsięwzięciem. Regulacje unijne zmuszą do zwiększania udziału paliwie z odnawialnych źródeł energii w paliwach ciekłych.
Do produkcji biometanu potrzeba dużych ilości gnojowicy. Przedsiębiorcy z Niemiec, Francji i innych krajów masowo podpisują z polskimi hodowcami umowy na dostawy tego surowca, który będą wywozić wywrotkami, ponieważ na miejscu nie ma biogazowni. W Polsce pracuje 130 takich instalacji, w Niemczech 9 tys.
Wykupywanie surowca niepokoi polskich inwestorów, dla których może zabraknąć materiału do produkcji biometanu. Biometanownie powoli powstają w Polsce. Najsłynniejsza jest inwestycja Orlenu w Głąbowie (woj. warmińsko-mazurskie). Nakłady na produkującą 7 mln m3 biogazu instalację sięgną 180 mln zł. Zakład ruszy w drugiej połowie 2024 roku i produkować będzie także skroplony biometan (przy skropleniu całej produkcji będzie to 5,5 tys. ton bioLNG).