Pomimo trwającej od ponad roku hossy na rynku samochodów ciężarowych, importerzy nadal raportują wysokie zainteresowanie ciężarówkami. Dynamika przyrostu w Polsce wyniosła blisko 76 proc. zaś w Europie (UE z EFTA i Wielką Brytanią) 12,8 proc.
Pełne portfele zamówień
W Polsce rejestracje w pierwszych dziesięciu miesiącach roku przekroczyły 26,1 tys. samochodów ciężarowych. – Klienci nie wycofują się z zakupów. W Europie podnieśliśmy ceny o 10 proc., a mimo to przy produkcji 1200 aut tygodniowo zbieramy 1500-1600 zamówień. W Polsce troszeczkę się uspokoiło, dynamika sprzedaży w drugiej połowie roku jest mniejsza niż w pierwszej, ale nadal zainteresowanie jest duże – zapewnia Zbigniew Kołodziejek z DAF Trucks Polska.
Podkreśla, że kończą się wolne samochody z przyszłorocznej produkcji. – Za dwa tygodnie skończymy sprzedaż przyszłego roku, niezależnie do rodzaju pojazdu. Wywalczyłem 26 podwozi na czwarty kwartał i więcej już nie dostanę – zaznacza Kołodziejek.
O mniejszej dynamice przyrostu nowych zamówień informuje także prezes zarządu Mercedes-Benz Trucks Polska Przemysław Rajewski, choć przyznaje, że ma jeszcze co sprzedawać.
Przedstawiciel Scania Polska Paweł Paluch zapewnia, że spółka ma samochody na przyszły rok. – Możemy przyjąć zamówienia na dostawy na pierwszą połowę w różnych, ale w mało popularnych specyfikacjach. Mamy ograniczoną dostępność samochodów. Przewoźnicy poszukują samochodów i gdybyśmy mieli ofertę, sprzedalibyśmy dużo więcej – przyznaje Paluch.