We Francji służby bardzo rygorystycznie podchodzą do korzystania z hoteli, wymaganych przez Pakiet Mobilności. – Funkcjonariusze dokonują nocnych nalotów na parkingi i przewoźnicy muszą stosować się do nowych przepisów. Jako firma spedycyjna dopisujemy do ceny za transport koszty hoteli – przyznaje dyrektor sprzedaży w Done! Deliveries Teodor Kula.
Czytaj więcej
Transport intermodalny to najlepsza odpowiedź na wyzwania, z jakimi mierzą się dziś firmy transportowe – przekonują eksperci CFL multimodal. Luksemburski dostawca usług logistycznych chce być partnerem dla polskich firm transportowych, oferując m.in. bezpośrednie połączenia kolejowe między Polską a Europą Zachodnią i Południową.
Dodaje, że w pobliżu tras brakuje hoteli, a parkingi są nie przygotowane, aby świadczyć usługi noclegowe. – Francja to kraj niebezpieczny, często nocą dochodzi do kradzieży, a dozorowane i strzeżone parkingi można policzyć na palcach jednej ręki. Na dodatek przydrożne hotele dają o wiele gorsze warunki wypoczynku niż kabina ciężarów. Przydrożne obiekty są brudne i głośne – porównuje Kula. – Przepisy mają dobry cel, ale są oderwane od rzeczywistości – stwierdza dyrektor Done! Deliveries.
Hoteli nie ma, w domu nie wolno
Za bardzo nawet nie wiadomo, gdzie kierowcy mają spędzać noce podczas regularnego tygodniowego wypoczynku. Hoteli nie ma, zaś służby żądają dowodów, że nocleg odbył się poza ciężarówką.
Niedawno szwedzkie służby wystawiły przewoźnikowi mandat 6 tys. koron szwedzkich za nieprzestrzeganie obowiązku pobrania tygodniowego wypoczynku poza kabiną samochodu, ponieważ kierowca nie miał rachunku za hotel i zapewniał, że odpoczywał w prywatnym domu.
Szwedzki funkcjonariusz domagał się natychmiastowego podania miejsc wypoczynku w ostatnich trzech tygodniach. Zostały one dostarczone ze Szwecji, Belgii i Holandii, wraz z numerami telefonów, które pozwoliłyby na potwierdzenie podanych faktów.
Czytaj więcej
Logistycy od lat walczą ze szczytami transportowymi. Trudno wskazać zwycięzców, ale pomysłów na złagodzenie dolegliwości jest kilka.
Funkcjonariusze niczego nie zweryfikowali. Unieruchomili natomiast pojazd i zabrali kierowcy dokumenty. – Szwedzcy kontrolerzy nie postępują zgodnie z unijnymi rekomendacjami, domagając się dokumentów z innych krajów członkowskich. Ponadto kara może być nałożona za pobieranie tygodniowego regularnego wypoczynku tylko w wypadku złapania kierowcy na gorącym uczynku – wskazuje prawniczka z kancelarii Move Experts Agnieszka Martinez.
Dodaje, że unijne przepisy nie przewidują możliwości żądania przez służby dokumentów spędzenia wypoczynku podczas drogowej inspekcji. – Nie zobowiązują kierowcy do przechowywania w kabinie dokumentacji miejsca spędzenia wypoczynku. Unijne wyjaśnienia wskazują, że kierowcy mogą pobierać regularny wypoczynek nie tylko w hotelach lub motelach, ale także w prywatnych domach – przekonuje prawniczka.
Karać obcych
Nieżyciowe przepisy są źródłem zarobku dla administracji państw. Adwokat z kancelarii Quaerens François Nicolas Wojcikiewicz przekonuje, że karanie polskich kierowców oraz ich pracodawców jest niemal sportem dla francuskich funkcjonariuszy. – Niektóre firmy dostały po 30 mandatów. Zawsze jest ten sam problem: jeżeli tylko 750 euro do zapłaty, to obsługa prawna się nie opłaca, więc przedsiębiorcy przyjmują mandaty i się nie odwołują. Francja wypracowała sobie skuteczną strategię – opisuje Wojcikiewicz.
Czytaj więcej
Dyrektor operacyjny Omegi Pilzno Grzegorz Borowicz mówi o ogólnopolskim rozwoju firmy i zwinności w jej działaniu.
Kilka firm zdecydowało się od wołać od nałożonych kar wyroków zaoczne np. dot. regularnych odpoczynków tygodniowych lub dobowych. 16 listopada sąd policyjny w Lyonie unieważnił postępowanie w sprawie kontroli regularnego odpoczynku tygodniowego kierowcy polskiej firmy transportowej. – Wydanie takiego kolejnego wyroku potwierdza, że francuskie kontrole i procedury dotyczące noclegów polskich kierowców są od lat prowadzone bezprawnie – zaznacza Wojcikiewicz.
Przypomina, że niecały tydzień wcześniej sąd karny w Rodez uniewinnił polską firmę transportową, która została oskarżona o przestępstwo „organizacji czasu pracy kierowców i ich odpoczynków w sposób naruszający ustawodawstwo społeczne” i zasądził zwrot wpłaconej konsygnacji w wysokości 4.000 euro. Wojcikiewicz ma nadzieję, że kolejne rozprawy przewidziane do końca roku potwierdzą orzecznictwo.