Mercedes, Volvo, DAF oraz Iveco wybierają wodorowe ciężarówki, MAN i Scania uważają, że przyszłość ma napęd elektryczny. Instytut Fraunhofera stwierdził w ostatnio publikowanym raporcie, że „najprawdopodobniej wodór nie odegra ważnej roli w transporcie drogowym, nawet w ciężkich pojazdach”. Z raportu wynika, że nawet w ciężarówkach dalekodystansowych wodór ma mniej zalet niż napęd akumulatorowy.
Instytut wskazuje, że problemem wodorowych ciężarówek może być także pozyskanie ekologicznego paliwa. Zielony wodór będzie potrzebny raczej w przemyśle. Popyt na ten gaz nie zostanie zaspokojony nawet w 2030 roku, szacuje Instytut.
Czytaj więcej
Ceny za transport drogowy idą w górę i nie widać szansy na spadki. Pakiet Mobilności jeszcze zmniejszy podaż samochodów.
Jego pracownicy podliczają, że w pojazdach o dużych przebiegach koszty energii mają największy udział w kosztach ciągnionych użytkowania i pojazdy akumulatorowe będą tańsze od wodorowych. Fraunhofer wylicza, że do kół bateryjnej ciężarówki dociera 75 proc. z energii pierwotnej (wytworzonej przez elektrownię).
W przypadku pojazdu wodorowego, do kół dociera zaledwie 25 proc. wytworzonej energii. Powodem małej sprawności procesu jest przekształcenie energii elektrycznej w wodór i jego kosztowny transport.