Amerykańscy przewoźnicy sceptycznie o elektrycznych ciężarówkach

W USA potrzeba bilion dolarów na zastąpienie diesli elektrykami. Do tego jeszcze niezbędne są wydatki na sieć ładowarek. Czy klienci przewoźników uniosą ten ciężar?

Publikacja: 13.09.2023 09:53

Amerykańscy przewoźnicy sceptycznie o elektrycznych ciężarówkach

Foto: Freightliner

Składając zeznania przed Podkomisją Czystego Powietrza, Klimatu i Bezpieczeństwa Jądrowego Senackiej Komisji ds. Środowiska i Robót Publicznych Andrew Boyle, współprezes Boyle Transportation z siedzibą w Massachusetts i pierwszy wiceprezes American Trucking Associations powiedział Kongresowi, że branża transportowa jest zaangażowana w dalszą redukcję emisji, ale regulacje muszą być technicznie wykonalne, mieć zasięg krajowy i opierać się na realistycznym harmonogramie wdrożenia. – Chociaż podzielamy pasję do pojazdów elektrycznych w samochodach osobowych i pojazdach lekkich, powielanie tej koncepcji motoryzacyjnej na branżę transportu ciężarowego jest ogromnym błędem – powiedział Boyle. 

Drogi tabor i ładowarki

Występując przez komisją Boyle przypomniał, że ciężarówki z silnikiem diesla mogą tankować w dowolnym miejscu w kraju przez 15 minut, a następnie przejechać około 2200 mil, zanim ponownie zatankują. – Z kolei dzisiejsze elektryczne ciężarówki akumulatorowe mają zasięg około 250–330 mil, a ich ładowanie zajmuje do dziesięciu godzin – porównywał przedstawiciel ATA. 

Czytaj więcej

Nowa odsłona podatków dla zmotoryzowanych

Elektryczne ciężarówki są mniej efektywne od spalinowych, ważące 3-5 ton baterie ograniczają ładowność samochodów, mniejsze są także dobowe przebiegi. – Do przewiezienia tej samej ilości ładunków potrzebowalibyśmy znacznie więcej ciężarówek, a każda z nich kosztowałaby 2–3 razy więcej niż porównywalna ciężarówka z silnikiem diesla. Przekształcenie amerykańskiej floty ciężarówek klasy 8 w pojazdy elektryczne wymagałoby inwestycji o wartości 1 biliona dolarów, która ostatecznie trafiłaby do konsumentów – szacował Boyle. 

Wysokiej mocy ładowarka to koszt 100 tys. dol. Stacja paliw obsłuży w godzinę 4-5 ciężarówek, gdy stacja ładowania 2-3 dziennie. Każde miejsce parkowania wymagać będzie ładowarki, a w już teraz brakuje miejsc do parkowania. 

Wyjaśnił, że przewoźnicy zainteresowani elektrycznymi ciężarówkami musieli odstąpić od pomysłu, ponieważ zakłady energetyczne nie były w stanie dostarczyć mocy, a ich przedstawiciele nawet nie próbowali dawać nadziei na prędką zamianę tego stanu rzeczy. – Nie możemy pozwolić, aby nierealistyczne harmonogramy, mozaika stanów i technicznie niewykonalne przepisy spowodowały niepowodzenie transportu ciężarowego. Pamiętajcie, dostarczamy żywność, lekarstwa i odżywki dla niemowląt. Porażka nie jest niewygodna; to katastrofa – podkreślił Boyle. 

Zlikwidować wąskie gardła dróg

Przypomniał postępy branży w ograniczaniu emisji. – Dzisiejsze ekologiczne ciężarówki z silnikiem wysokoprężnym wytwarzają o 99% mniej emisji niż te z lat 80 – wskazał wiceprezes ATA. 

Przypisując ten postęp innowacjom i możliwym do osiągnięcia standardom krajowym, Boyle przestrzegł przed utworzeniem przez Agencję Ochrony Środowiska Stanów Zjednoczonych mozaiki przepisów stanowych w ramach udzielania odstępstwa od kalifornijskiej zasady „Advanced Clean Trucks”, która w dużej mierze opiera się na przyjęciu elektrycznych ciężarówek. 

Czytaj więcej

Nadchodzi nowa generacja ciężarówek Jelcz. Tylko kierownica została taka sama

Pomimo najbardziej wyśrubowanych norm czystości spalin, Kalifornia ma jedną z najstarszych w USA flot, w której 52 proc. ciężarówek klasy 8 (porównywalne do unijnych tirów) nie spełnia limitów EPA z 2010 roku, gdy dla całych Stanów jest to 47 proc. 

ATA uważa, że lepszą inwestycją jest likwidacja wąskich gardeł w sieci autostrad, przez które samochody stają w korkach, co rocznie kosztuje przewoźników 75 mld dol. i powodują marnowanie 6,87 miliarda galonów paliwa. 

Składając zeznania przed Podkomisją Czystego Powietrza, Klimatu i Bezpieczeństwa Jądrowego Senackiej Komisji ds. Środowiska i Robót Publicznych Andrew Boyle, współprezes Boyle Transportation z siedzibą w Massachusetts i pierwszy wiceprezes American Trucking Associations powiedział Kongresowi, że branża transportowa jest zaangażowana w dalszą redukcję emisji, ale regulacje muszą być technicznie wykonalne, mieć zasięg krajowy i opierać się na realistycznym harmonogramie wdrożenia. – Chociaż podzielamy pasję do pojazdów elektrycznych w samochodach osobowych i pojazdach lekkich, powielanie tej koncepcji motoryzacyjnej na branżę transportu ciężarowego jest ogromnym błędem – powiedział Boyle. 

Pozostało 85% artykułu
Elektromobilność
Elektroauta nie pojadą z braku akumulatorów
Materiał Promocyjny
Zrównoważony transport miejski w Polsce Wschodniej: program Fundusze Europejskie
Elektromobilność
Przewoźnicy wolą e-naczepy niż e-ciężarówki
Materiał Promocyjny
Magnum Optimum® 1208 w transporcie baterii do samochodów elektrycznych
Elektromobilność
Solaris trzęsie wodorowym rynkiem
Materiał Promocyjny
Politechnika Śląska uruchamia sieć kampusową 5G
Elektromobilność
Producenci ciężarówek inwestują dziesiątki milionów euro we własne akumulatory
Elektromobilność
Daimler Trucks stworzył w USA perspektywiczną spółkę