W 2020 roku masa przewozów intermodalnych zwiększyła się w stosunku do 2019 roku o niemal 22 proc. do 4,3 mln ton, a praca przewozowa wzrosła o blisko 11 proc. do 0,7 mld tkm, wynika z danych Urzędu Transportu Kolejowego.
Czytaj więcej w: Wysokie ceny transportu z Chin odstraszają importerów
Udział przewozów intermodalnych w całości przewozów kolejowych wyniósł (wg pracy przewozowej) 15 proc. UTK podkreśla, że w 2002 roku zauważalnie zwiększyła się liczba pociągów intermodalnych na granicy z Białorusią. Na trasie pomiędzy Małaszewiczami Centralnymi i Rzepinem liczba pociągów podwoziła się do 1,3 tys. Ponad dwukrotnie zwiększyła się liczba pociągów pomiędzy Małaszewiczami Centralnymi i Zebrzydowicami oraz pomiędzy Zebrzydowicami i Małaszewiczami Centralnymi. W tym roku przeładunki w Małaszewiczach są o jedną trzecią większe niż w ub.r.
Intermodal i żegluga przybrzeżna
Jednym z liderów rynku intermodalnego jest DB Schenker. Spółka operuje nie tylko na trasach z i do Niemiec, ale także opracowała rozwiązanie kolejowe między portami morskimi – DB SCHENKERshortsea. – Sprawdzi się ono w przypadku niektórych transportów lądowych w Europie i części wewnątrzeuropejskich szlaków handlowych. Jest to ułatwienie dla przewozu np. ciężkich towarów lub dużej ilości asortymentu. Wykorzystujemy do tego konkretne jednostki, takie jak kontenery 45-stopowe. Usługa realizowana jest m.in. na kierunku Wielka Brytania – Polska. Z portów morskich w Gdańsku i Gdyni przy pomocy kolei uczestniczymy w realizacji pierwszej lub ostatniej mili – opisuje Pricing Specialist w DB Schenker Łukasz Siercha.
Wyraźny wzrost popularności projektów intermodalnych wynika m.in. z wywołanego pandemią zaburzenia łańcucha dostaw. – Kierowcy zawodowi nie mogli dotrzeć z ładunkami, np. do Włoch. Obserwowaliśmy wówczas, że klienci decydowali się na usługi kolejowe. Podobnie w przypadku Brexitu – transport drogowy napotkał na różne bariery, m.in. wielogodzinne kolejki w portach, dlatego alternatywą może być właśnie kolej – tłumaczy Siercha.