Krone właśnie poinformowała mnie, że na przyszły rok nie przyjmuje zamówień – żali się jeden z przewoźników z Dolnego Śląska. Popyt w całej Europie jest tak duży, że Krone, niemiecki producent naczep, sprzedał już całą przyszłoroczną produkcję.
Inny przewoźnik dodaje, że w Wieluniu, gdy odbierał naczepę Wielton, podszedł do niego przedsiębiorca, który zaproponował odkupienie nowej naczepy z całkiem sporą dopłatą.
Importerzy samochodów przyznają, że firmy transportowe wydzierają sobie ciężarówki, ponieważ ich zakup staje się coraz trudniejszy. – Także wyprzedaliśmy całą przyszłoroczną produkcję i nie przyjmujemy zamówień na 2023 rok, bo wydaje się to zbyt karkołomne. Nie wycenimy samochodu i nie przewidzimy sytuacji z kowidem i komponentami – tłumaczy Zbigniew Kołodziejek z DAF Trucks Polska. A z częściami jest coraz gorzej. Pod koniec listopada fabryka DAF odesłała całą dostawę komputerów sterujących pracą silnika do dostawcy w Polsce, które nie przeszły wewnętrznej kontroli jakości.
Nie wszyscy importerzy wyprzedali produkcję. – Przyjmujemy zamówienia na 2022 rok głównie jeżeli coś się przesunie lub wycofa. Generalnie nie ma dużego znaczenia jaki typ pojazdu choć wiadomo na bardziej specjalistyczne pojazdy bądź niestandardowe jest trudniej – wyjaśnia Piotr Werner z Volvo Trucks Polska.
Nie ma także pojazdów używanych. – Place są wymiecione, zalega na nich tylko śnieg i liście. Rzadko dostajemy 3-latki. Sprzedajemy je drożej niż gdy oferowaliśmy je jako nowe 3 lata temu. Niedawno trafiły się samochody Euro V z 2007 roku. Podobne auta sprzedajemy o 15 tys. euro drożej niż w zeszłym. Faktycznie jest to podwojenie ceny – ocenia Kołodziejek.