Jesienią przewidywana fala bankructw przewoźników drogowych

Mali przewoźnicy są w najtrudniejszej sytuacji, wielu z nich może nie przetrwać najbliższego kwartału.

Publikacja: 07.07.2022 18:31

Jesienią przewidywana fala bankructw przewoźników drogowych

Foto: GDDKiA Krzysztof Nalewajko

Chociaż na rynku podaż pustych samochodów jest mniejsza niż popyt, mali przewoźnicy są w kiepskiej sytuacji. Powodem są rekordy inflacji i ciągłe podwyżki stóp procentowych, które wpędzają w kłopoty małe firmy. Jesienią wiele z nich upadnie, ostrzegają firmy usług finansowych. 

Bardzo szybki wzrost kosztów wyprzedza stopy wzrostu przewidziane przez klauzule paliwowe. – Wzrost cen energii o ponad 30% oznacza, że firma, która rok temu za energie płaciła np. 10 tys. zł miesięcznie, teraz musi wydać ponad 13 tys. zł za to samo zużycie. W przypadku paliw wzrost wynosi 35% rok do roku. Właściciele firm transportowych przeliczają to w prosty sposób: rok temu pełny 600-litrowy bak ciągnika siodłowego tankowali za około 3000 zł, teraz trzeba wydać już prawie 4500 zł. Niestety to nie koniec podwyżek, jeśli jak podaje GUS, paliwo drożeje o 5,5% w ciągu miesiąca, to pod koniec lata ten sam bak zatankują za 5 300! Różnica, czyli 2300 zł, to ponad 300 litrów paliwa, czyli pół baku – przewiduje Marek Sikorski z firmy mikrofaktoringowej Finea. 

Czytaj więcej

Wodór jest zbyt kosztowny dla transportu drogowego

Podkreśla, że koszty prowizji za przelew faktury w ciągu jednego dnia, zamiast np. za 60 dni, są niższe niż wzrost cen paliwa. Tymczasem już ponad połowa (51%), ankietowanych MŚP ma problemy z nieuregulowanymi fakturami, wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie ERIF Biuro Informacji Gospodarczej. 

Rosnące ceny paliw przyspieszyły inflację, która sięgnęła 13,9 %. W ślad za danymi GUS o inflacji Rada Polityki Pieniężnej (RPP) podniosła referencyjną stopę procentową z 5,25% do 6,5 %. To już 10 z rzędu podwyżka, która przełożyła się także na wyższe koszty leasingu taboru. 

To nie koniec podwyżek. Szczyt inflacji wyniesie 15-20% r/r. Może to mieć miejsce pod koniec lata lub jesienią. Nie pozostanie to bez wpływu na RPP – realny jest wzrost stopy referencyjnej do 8,5%, gdy w marcu wynosiła 2,75 %. Inflacja i rosnące stopy procentowe zmniejszają wzrost gospodarczy. Jesienią zwiększy się liczba firm balansujących na granicy upadłości. 

Czytaj więcej

W Niemczech zmotoryzowani przesiedli się do pociągów

Z badania Barometr EFL wynika, że firmy transportowe od początku tego roku „jadą” poniżej progu ograniczonego rozwoju (OR), czyli widzą niewielkie szanse na rozwój swoich biznesów. Subindeks Barometru EFL dla tej branży na II kwartał br. wyniósł 49,3 pkt. i był na podobnym poziomie co kwartał wcześniej (49,1 pkt.). Choć podobny odsetek zapytanych prognozuje wzrost i spadek zamówień (29% i 26%), to już w obszarze „płynność finansowa” nie ma takiej równowagi. 15% liczy na jej poprawę, ale 24% obawia się jej pogorszenia, gdy kwartał wcześniej ten odsetek wynosił 16%.

EFL podkreśla w raporcie, że w II kwartale br. zdecydowana większość firm transportowych (86%) planuje podobny poziom inwestycji co w poprzednich miesiącach, a 14% spodziewa je zmniejszyć. - Nikt nie myśli o nowych większych nakładach inwestycyjnych – zastrzega prezes zarządu EFL Radosław Woźniak. 

Czytaj więcej

Polska rozbuduje Małaszewicze za własne pieniądze

Z drugiej strony utrzymuje się wysoka sprzedaż taboru, która byłaby nawet wyższa, gdyby nie mała podaż. – Na zakupy stać przede wszystkim duże firmy, często z zagranicznym rodowodem, trzymające w portfelach zamówień rynek transportowy (też wewnętrzny). Mali przewoźnicy międzynarodowi, których jest ponad 80 proc. w strukturze licencji, nie rozbudowują flot w takim tempie, co może oznaczać marginalizację polskiego rodzimego podmiotu gospodarczego – ostrzega prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Jan Buczek.

Chociaż na rynku podaż pustych samochodów jest mniejsza niż popyt, mali przewoźnicy są w kiepskiej sytuacji. Powodem są rekordy inflacji i ciągłe podwyżki stóp procentowych, które wpędzają w kłopoty małe firmy. Jesienią wiele z nich upadnie, ostrzegają firmy usług finansowych. 

Bardzo szybki wzrost kosztów wyprzedza stopy wzrostu przewidziane przez klauzule paliwowe. – Wzrost cen energii o ponad 30% oznacza, że firma, która rok temu za energie płaciła np. 10 tys. zł miesięcznie, teraz musi wydać ponad 13 tys. zł za to samo zużycie. W przypadku paliw wzrost wynosi 35% rok do roku. Właściciele firm transportowych przeliczają to w prosty sposób: rok temu pełny 600-litrowy bak ciągnika siodłowego tankowali za około 3000 zł, teraz trzeba wydać już prawie 4500 zł. Niestety to nie koniec podwyżek, jeśli jak podaje GUS, paliwo drożeje o 5,5% w ciągu miesiąca, to pod koniec lata ten sam bak zatankują za 5 300! Różnica, czyli 2300 zł, to ponad 300 litrów paliwa, czyli pół baku – przewiduje Marek Sikorski z firmy mikrofaktoringowej Finea. 

Elektromobilność
Elektryczne ciężarówki nie naładują akumulatorów
Krajowe
Ukraina wypuści do Unii kierowców ciężarówek
Drogowy
Unia dopłaci do budowy Via Carpatia i połączenia kolejowego z Czechami
Regulacje Ue
Użytkownicy dróg opodatkowani emisją CO2
Elektromobilność
Gigafactory pod Warszawą
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?