Od 1 sierpnia kilogram płynnego metanu podrożał o 50 proc. i kosztuje 14 zł, gdy za litr ON trzeba płacić netto ok. 7 zł. – Przy takiej cenie skroplonego gazu przejechanie kilometra kosztuje mnie 73 eurocenty, a w Niemczech, gdzie LNG jest jeszcze droższe, nawet więcej. Do każdego kilometra dopłacam. Mam 50 ciągników na LNG i połowę z nich odstawiłem. Reszta pracuje, bo muszę obsługiwać kontrakty – wyjaśnia prezes Citronex Trans Energy Robert Zarzecki.
Czytaj więcej
Po pandemicznym 2020 roku, kolejny przyniósł zdecydowane odbicie, wzrosły przychody i zatrudnienie.
EPO-Trans Logistics ma 80 samochodów na LNG. – Odstawiam te samochody na kołki, bo przy takiej cenie skroplonego metanu do każdego kilometra muszę dopłacić 20 eurocentów, a nikt mi nie dołoży – stwierdza prezes EPO-Trans Logistics Piotr Ozimek. W ruchu międzynarodowym miesięczne przebiegi przekraczają 10 tys. km.
Zapowiada się niepomyślny rok
Przewoźnicy spodziewają się, że z powodu wysokich kosztów 2022 będzie najgorszym rokiem w historii branży. – Mam ponad 10 ciągników na LNG, to jedna trzecia mojej floty. Wierzyłem, że LNG będzie tańszy od ON o 30-35 proc., tak obiecywały koncerny paliwowe. Kupowałem ciężarówki na LNG, które 3 lata temu były o połowę droższe od diesli. Jednak wtedy kilogram LNG kosztował nieco ponad 2 zł i te inwestycje były opłacalne. Teraz chętnie pozbyłbym się tych samochodów, ale nikt ich nie chce wziąć. Nie wiem co będzie dalej, musimy bronić się przed upadłością – przyznaje prezes spółki Wojtex Wojciech Kusnerz.
LNG jest reklamowane jako paliwo przyjazne dla środowiska, jednak wbrew powszechnym deklaracjom za ekologię nikt nie chce płacić. – Mamy w grupie 500 samochodów i 70 proc. naszych kontraktów to zlecenia z pierwszej ręki. Na 15 dużych, zachodnich klientów wszyscy odmówili podwyżek wskazując, że ceny już wzrosły. Dotychczasowe podwyżki wynikały jednak ze wzrostu cen ON oraz wynagrodzeń kierowców, spowodowanych Pakietem Mobilności – tłumaczy Zarzecki.