Z danych Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej wynika, że w pierwszej połowie roku w Krajowym Rejestrze Przedsiębiorców pojawiło się 2170 nowych firm z PKD Transport i gospodarka magazynowa. Stanowią one 7,4% całości nowych podmiotów. Wśród nich są 1373 firmy transportu drogowego towarów. – Znaczne zapotrzebowanie na zdolności przewozowe i wysoki poziom stawek zachęcają nowych graczy do wejścia na rynek. Niestety w wielu przypadkach okazuje się, że za wysokimi stawkami stoją również wysokie koszty świadczenia usług, a kompetencje niezbędne do prowadzenia firmy przewozowej wykraczają poza znajomość mapy i umiejętność prowadzenia pojazdu – ocenia dyrektor zarządzający Rhenus Road - Central Cluster Paweł Trębicki.
Czytaj więcej
Po pandemicznym 2020 roku, kolejny przyniósł zdecydowane odbicie, wzrosły przychody i zatrudnienie.
Uważa, że zapotrzebowanie na usługi transportowe, pomimo spodziewanego spowolnienia, będzie utrzymywało się na wysokim poziomie. – Dlatego niezbędne jest podnoszenie kompetencji nowych przedsiębiorców, aby ograniczyć skalę porażek – przewiduje Trębicki.
Szybko przychodzą i odchodzą
Obawia się, że za wysypem nowych firm pojawi się fala bankructw. Wskazuje na Niemcy, gdzie zgodnie z ostami raportem DVZ „Insolvenzen” liczba zgłoszonych wniosków o upadłość w niemieckim sektorze transportu drogowego wzrosła w pierwszej połowie roku w stosunku do danych z 2021 roku o 16,5% i dotyczyła 141 podmiotów. – Dotknięte zostały przede wszystkim młode i niewielkie przedsiębiorstwa. Trzy czwarte z nich funkcjonowało na rynku krócej niż 10 lat i były to najczęściej firmy 1 lub 2 osobowe. Żadne z nich nie przekroczyło 100 zatrudnionych, tylko jedna firma osiągnęła zatrudnienie na poziomie 20 osób – wskazuje Trębicki.
Dane COIG wskazują, że w pierwszej połowie roku upadłość w dziale transport i gospodarka magazynowa zgłosiło 13 firm, co stanowi 6,5% wszystkich upadłości w tym okresie. Wyższy odsetek w tej branży statystyki COIG zanotowały w 2019 roku (7,4%) oraz w 2020 roku (7,2%).