Przed ciężarówkami urośnie granica na Odrze

Elektryfikacja transportu ciężkiego może odciąć polskich przewoźników od zachodnich rynków.

Publikacja: 16.01.2023 20:35

Przed ciężarówkami urośnie granica na Odrze

Daimler Trucks

Foto: Daimler Trucks

Brak infrastruktury oraz programów dofinansowania zakupu zeroemisyjnego taboru może stać się końcem branży polskiego transportu drogowego. – Jeżeli w Polsce nie będzie ładowarek, przewoźnicy nie będą kupować elektrycznych ciężarówek i na Odrze pojawi się nowa, tym razem technologiczna granica – obawia się prezes Scania Polska Wojciech Rowiński. 

Czytaj więcej

Ostatnie 4 lata spokoju dla przewoźników drogowych

Podobne spojrzenie ma prezes Daimler Truck Polska Przemysław Rajewski. – Polskie firmy zdobyły jedną trzecią unijnych przewozów międzynarodowych i dobrze byłoby, abyśmy grali cały czas w pierwszej lidze. Unia Europejska wymusi ruchy i przyspieszy wdrażanie zeroemisyjnych napędów – przewiduje Rajewski. 

Uważa, że przedsiębiorcy przystosują się do nowych warunków. – Rok temu mieliśmy duże obawy towarzyszące wejściu Pakietu Mobilności, ale w sumie nowe regulacje okazały się dużą szansą dla całej branży, jesteśmy świadkami napływu do Polski firm transportu drogowego: od małych graczy po gigantów – wskazuje Rajewski. 

Dopłaty do ciężarówek

Transport i jego klienci nawet zaczynają testować nowe napędy. Spółki Raben oraz Ikea kupiły wspólnie elektryczny ciągnik Volvo, który od kilku miesięcy kursuje między dwiema polskimi fabrykami producenta mebli. Volvo i Renault sprzedały kilka samochodów do firm komunalnych. 

Producenci ciężarówek deklarują, że do 2039 roku znikną z oferty diesle. – Akceptacja zeroemisyjnych napędów zależy od oferty produktowej, infrastruktury oraz porównywalności kosztów. Jeżeli te warunki będą spełnione, transport bez ociągania przejdzie na nowe napędy – przekonuje prezes Daimler Truck Polska. 

Czytaj więcej

Nadawcy wolą ciężarówki od kolei

Wskazuje na Austrię, Belgię, Niemcy, Szwajcarię, które oferują wsparcie dla e-ciężarówek. – Potrzebne jest rządowe wsparcie. Elektryczne ciężarówki są dwa razy droższe od spalinowych i np. w Niemczech dopłata pokrywa 80 proc. dodatkowych kosztów. W Szwajcarii zeroemisyjne auta nie płacą myta i klienci wchodzą w to. W Polsce nie mamy wsparcia, a przydałby się program „mój elektryk” obejmujący ciężarówki. Obawiamy się, że w przeciwnym wypadku zostaniemy skansenem Europy z dieslami, ponieważ kraje UE opodatkują emisje CO2 – prognozuje Rajewski. 

Zaznacza, że polski rząd także przewiduje podobne rozwiązania fiskalne. Z racji wyższej ceny elektryki będą dłużej używane od spalinowych, aby spłacić inwestycję w ekologiczny tabor. W zachętach pomogą także regulacje np. zakaz wjazdu diesli do centrów miast. 

Wyższe ceny diesli

W 2027 roku wejdzie norma Euro VII, która znacznie podniesie ceny ciężarówek i zmniejszy różnicę cenową pomiędzy dieslem i elektrykiem. Koncerny samochodowe postanowiły same zainwestować w ładowarki. Daimler truck, Traton (marki MAN i Scania) oraz Volvo powołały spółkę, która w Europie zainstaluje 1700 ładowarek dużych mocy. KE wydała zgodę na taką współpracę. 

Unijne rozporządzenie AFIR przewiduje, że na głównych trasach ładowarki muszą stanąć co 60 km. Scania podpisała porozumienie o dostawach i instalacji ładowarek z zielonogórską firmą Ekoenergetyka, podobne zawarł z nią Daimler Truck Polska. – W fabryce w Woerth byliśmy w hubie ładowarek i tam pokazywane są zaaprobowane przez naszych techników ładowarki. Wśród nich jest także urządzenie Ekoenergetyki. Elektryfikacji uczymy się wszyscy. Musimy oferować usługę zarzadzania produktami, a kluczowe jest inteligentne ładowanie – podkreśla szef sprzedaży Daimler Truck Polska Piotrek Urban. 

Czytaj więcej

Rozpala się wojna na samochodowe baterie

Uprzedza, że w tym roku jego firma zacznie wdrażać technologie zeroemisyjne. – Zakładamy, że w 2030 roku będziemy sprzedawać tyle samo elektrycznych ciężarówek co spalinowych – kończy Urban.

Brak infrastruktury oraz programów dofinansowania zakupu zeroemisyjnego taboru może stać się końcem branży polskiego transportu drogowego. – Jeżeli w Polsce nie będzie ładowarek, przewoźnicy nie będą kupować elektrycznych ciężarówek i na Odrze pojawi się nowa, tym razem technologiczna granica – obawia się prezes Scania Polska Wojciech Rowiński. 

Podobne spojrzenie ma prezes Daimler Truck Polska Przemysław Rajewski. – Polskie firmy zdobyły jedną trzecią unijnych przewozów międzynarodowych i dobrze byłoby, abyśmy grali cały czas w pierwszej lidze. Unia Europejska wymusi ruchy i przyspieszy wdrażanie zeroemisyjnych napędów – przewiduje Rajewski. 

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Elektromobilność
Polska firma narzuca nowy standard tramwajowych napędów
Elektromobilność
Szwedzi cmokają na widok wodorowej lokomotywy Pesy
Elektromobilność
Drogie wodorowe autobusy polskich miast
Elektromobilność
Nadchodzą podwyżki cen taboru
Elektromobilność
Solaris zelektryfikuje Kanadę