Raben, który miał jedną z największych na Ukrainie sieci drobnicowych zawiesił obsługę tamtego rynku i podkreśla, że sytuacja jest bardzo zmienna, Rosjanie bombardują terytorium całego kraju i niebezpieczeństwo nie minęło.
W czołowej trójce operatorów logistycznych na Ukrainie był Ekol, który tuż przed wojną zatrudniał tam blisko tysiąc osób. Już na początku wojny logistyka kontraktowa otrzymała cios: Rosjanie zbombardowali w Kijowie jeden z dwóch magazynów firmy w tym rejonie, na szczęście mniejszy o powierzchni 4 tys. m kw. w Hostomelu; magazyn jest w trakcie naprawy.
Czytaj więcej
Dofinansowanie do autobusów elektrycznych sprawiło, że są najpopularniejszym w Polsce napędem. Ładowarki mają moce porównywalne do dużych elektrowni.
Główny magazyn w Amtel (okolice Kijowa), o powierzchni 40 tys. m kw. działa. Funkcjonuje również magazyn o powierzchni 1700 m kw. w Użhorodzie oraz magazyn przeładunkowy o powierzchni 750 m kw. we Lwowie.
Odrodzenie i przenosiny
Dyrektor zarządzający Ekol Ukraina Andriy Golimbovsky szacuje, że zaraz po wybuchu wojny przychody firmy w zakresie magazynowania zmalały do 10 proc. poziomu przedwojennego. – Optymistyczne jednak jest to, że każdego dnia coraz więcej przedsiębiorców otwiera firmy, ruszają sklepy i restauracje. Mam nadzieję, że do końca roku obroty w logistyce wzrosną do połowy poziomu przedwojennego – zaznacza Andriy Golimbovsky. Na takim poziomie są już przychody należących do Ekol agencji celnych.