Morska blokada Ukrainy wciąż trwa, transport lądowy nadal niezbędny

Pierwsze osiem statków przybyło po ukraińskie zboże, ale transport morski możliwy jest tylko małymi statkami.

Publikacja: 14.07.2022 09:23

Morska blokada Ukrainy wciąż trwa, transport lądowy nadal niezbędny

Foto: UGA

Od 9 lipca do ukraińskich portów Reni, Izmail i Ust-Dunajsk mogą przybijać małe statki o ładowności do 7 tys. ton. Żeglują przez ujście Bystre na Dunaju do Rumunii i Bułgarii, gdzie zboże przeładowywane jest na duże statki, o ładowności 30-50 tys. ton. Od 9 lipca otwarta jest droga wodna dzięki zajęciu przez Ukrainę Wyspy Węży. Przez dwa pierwsze dni cieśniną Bystre przepłynęło 16 statków. Małe jednostki nie przewiozą dużych ilości, ale rolnicy zaoszczędzą na transporcie co najmniej pół mln dol. dziennie.

Czytaj więcej

Najlepszy rok w historii branży TSL. Ranking Logistyki

Ukraińskie Ministerstwo Infrastruktury szacuje, że dzięki otwarciu drogi wodnej, eksport zboża wzrośnie o 0,5 mln ton miesięcznie. W czerwcu Ukraina wyeksportowała 2,17 mln ton zboża. Ale do wywiezienia jest jeszcze 20 mln ton. 

Przed wojną porty Ukrainy eksportowała 5-6 mln ton zboża miesięcznie i o powrót do tego poziomu będzie trudno, ponieważ polskie porty są zapchane zbożem, a granica jest niedrożna. – Samochody stoją po 2-3 dni na granicy – przyznaje podkarpacki przewoźnik Kazimierz Czaja.

Transport lądowy leży

Zakorkowane są także przewozy kolejowe. – Brakuje wagonów na Ukrainie i w Polsce. Ukraińskie czekają na rozładunek, zaś polskich jest zbyt mało. Do przewozów używane są węglarki, platformy na kontenery – wymienia dyrektor zarządzający w ETC Terminal Przeładunkowy Chełm Kacper Wieczorek. 

Czytaj więcej

Ukraina wypuści do Unii kierowców ciężarówek

Od sierpnia terminal Agromilka w Chełmie podwoi zdolności przeładunkowe do 10 tys. ton ziarna dziennie, co odpowiada czterem pociągom ukraińskim. – Naszym ograniczeniem jest granica. Przejście graniczne ma 3 szerokie tory. Na dwóch jeżdżą pociągi towarowe, a po trzecim torze linii 101 jeździ 2 razy dziennie pociąg osobowy. Dwa razy dziennie, przez 2 godziny, blokuje on linię z powodu kontroli granicznej. Poprosiliśmy o kontrolę na bocznym pasie, gdzie stoją składy ze zbożem, aby wygospodarować więcej czasu dla przewoźników towarowych – opisuje sytuację Wieczorek. 

Terminal ma 2 tory, każdy długości 800 m. Od sierpnia pracować w nim będzie maszyna do przeładunku ziarna o wydajności 500 ton na godzinę, dwa razy większej od obecnej. 

Obok znajduje się magazyn buforowy na 25 tys. ton ziarna. – Dobudowujemy kolejne 3 tys. m kw na 15 tys. ton ziarna, ale od miesiąca czekamy na pozwolenie wojewody na postawienie magazynu na terenach kolejowych – dodaje prezes Agromilki. 

Czytaj więcej

Polska rozbuduje Małaszewicze za własne pieniądze

Spółka buduje magazyn buforowy na 3 tys. ton oleju technicznego. Agromilka od 2015 roku obsługuje przeładunki towarów sypkich na terenie Polski, Niemiec i Czech. – Z potrzeby poszerzamy ofertę o ładunki olejowe – dodaje Wieczorek. 

Obsługuje największych graczy na rynku. – Naszymi zleceniodawcami są 24 podmioty, zakontraktowaliśmy od 20 do 50 tys. ton na miesiąc. Nasza usługa jest najdroższa, ale mamy większą wydajność, pracujemy 24 godziny na dobę, przez 7 dni w tygodniu i mamy rozwiązania do każdego typu towaru. Wkrótce będziemy mieli magazyn czasowego składowania. Dużo towaru wpływa do Polski i nie jest odbierane jako tranzyt, bo nie ma składów celnych, które pozwoliłyby pod ochroną T1 przewieźć ładunki do portów i nadać je w świat – wyjaśnia Wieczorek. 

Drogi transport doprowadzi nadawców do bankructwa

Tymczasem klientom spieszy się. Właściciele ubiegłorocznych zbiorów chcieliby jak najszybciej przewieźć je w bezpieczne miejsce. Obawiają się, że Rosjanie zbombardują magazyny na Ukrainie. 

Czytaj więcej

Doskonałe stawki przyciągają przewoźników do transportu na Ukrainę

Narażone na zniszczenie są także tegoroczne zbiory, które Rosjanie mogą spalić na polach. Na dodatek koleje ukraińskie Ukrzaliznytsia podniosły stawki transportowe o 70 proc. Ukraiński Związek Zbożowy (UGA) sprzeciwia się podwyżce taryf za przewóz towarów. Stawki podawane są we frankach szwajcarskich. 

Wysokie koszty transportu doprowadzą ukraińskie rolnictwo do ruiny. – Dziś cena jęczmienia w rumuńskim porcie Konstanca na załadowanym statku wynosi 240-250 dol./t. Transport do portu Konstanca już dziś kosztuje 160-180 dol./t. Oznacza to, że rolnik, który już rozpoczął żniwa, musi sprzedać swój jęczmień za 70-80 dol./t, przy koszcie produkcji 160 dol./t. W tym przypadku producent nie otrzymuje nawet 30% swoich kosztów. W efekcie w sierpniu nie będzie już zasiewów na Ukrainie, a większość producentów rolnych zbankrutuje – alarmuje prezes UGA Mikoła Gorbaczow. 

Czytaj więcej

Unia dopłaci do budowy Via Carpatia i połączenia kolejowego z Czechami

Dodatkowym problemem jest podwyżka cen i obniżenie przez Ukrzaliznytsia norm dla odległości przejeżdżanych przez wagony z 200 km do 50 km dziennie, więc załadowcy są zmuszeni płacić za korzystanie z wagonów za dodatkowe dni przestoju. – Nietrudno policzyć, że jeśli wagony jechały kiedyś do zachodniej granicy w 3 dni, to teraz zajmuje to 12 dni. W tym samym czasie „Ukrzaliznica” podwoiła też opłatę za użytkowanie wagonów. Taka podwyżka opłaty za użytkowanie wagonów zwiększa koszt transportu zboża z 15 dol./t do 40 dol./t i doprowadzi do ruiny rolników – podsumowuje Gorbaczow. 

Od 9 lipca do ukraińskich portów Reni, Izmail i Ust-Dunajsk mogą przybijać małe statki o ładowności do 7 tys. ton. Żeglują przez ujście Bystre na Dunaju do Rumunii i Bułgarii, gdzie zboże przeładowywane jest na duże statki, o ładowności 30-50 tys. ton. Od 9 lipca otwarta jest droga wodna dzięki zajęciu przez Ukrainę Wyspy Węży. Przez dwa pierwsze dni cieśniną Bystre przepłynęło 16 statków. Małe jednostki nie przewiozą dużych ilości, ale rolnicy zaoszczędzą na transporcie co najmniej pół mln dol. dziennie.

Pozostało 90% artykułu
Systemy IT
Sztuczna inteligencja zdobywa logistykę
Drogowy
Na przejściu w Koroszczynie działa mafia
Drogowy
Polscy przewoźnicy z samochodami rejestrowanymi za granicą
Drogowy
Inspektorzy oddają krew i nie kontrolują ciężarówek
Elektromobilność
Zapycha się rynek elektrosamochodów