Od 9 lipca do ukraińskich portów Reni, Izmail i Ust-Dunajsk mogą przybijać małe statki o ładowności do 7 tys. ton. Żeglują przez ujście Bystre na Dunaju do Rumunii i Bułgarii, gdzie zboże przeładowywane jest na duże statki, o ładowności 30-50 tys. ton. Od 9 lipca otwarta jest droga wodna dzięki zajęciu przez Ukrainę Wyspy Węży. Przez dwa pierwsze dni cieśniną Bystre przepłynęło 16 statków. Małe jednostki nie przewiozą dużych ilości, ale rolnicy zaoszczędzą na transporcie co najmniej pół mln dol. dziennie.
Czytaj więcej
Po pandemicznym 2020 roku, kolejny przyniósł zdecydowane odbicie, wzrosły przychody i zatrudnienie.
Ukraińskie Ministerstwo Infrastruktury szacuje, że dzięki otwarciu drogi wodnej, eksport zboża wzrośnie o 0,5 mln ton miesięcznie. W czerwcu Ukraina wyeksportowała 2,17 mln ton zboża. Ale do wywiezienia jest jeszcze 20 mln ton.
Przed wojną porty Ukrainy eksportowała 5-6 mln ton zboża miesięcznie i o powrót do tego poziomu będzie trudno, ponieważ polskie porty są zapchane zbożem, a granica jest niedrożna. – Samochody stoją po 2-3 dni na granicy – przyznaje podkarpacki przewoźnik Kazimierz Czaja.
Transport lądowy leży
Zakorkowane są także przewozy kolejowe. – Brakuje wagonów na Ukrainie i w Polsce. Ukraińskie czekają na rozładunek, zaś polskich jest zbyt mało. Do przewozów używane są węglarki, platformy na kontenery – wymienia dyrektor zarządzający w ETC Terminal Przeładunkowy Chełm Kacper Wieczorek.