Organy antykartelowe ułatwiły armatorom zmowę

Administracje państw doprowadziły do zupełnego rozregulowanie rynku morskich przewozów kontenerów.

Publikacja: 15.07.2022 20:04

Port Ningbo, terminal Beilun budowany w 2015 roku

Port Ningbo, terminal Beilun budowany w 2015 roku

Foto: Wikipedia/Siyuwj

Organy ds. konkurencji na całym świecie ułatwiły zakłócenia w globalnych łańcuchach dostaw, tworząc „ramy prawne dla sojuszy i konsorcjów” w celu zarządzania globalnymi stawkami.

Taki wniosek wypływa z raportu International Transport Forum (ITF), czyli sekretariatu spotkań ministrów transportu, organizacji, która jest częścią OECD. Ministrowie przyznali, że regulacje mające zapobiegać konkurencji zawiodły spedytorów, doprowadzając do sytuacji, w której armatorzy mogli bezkarnie tworzyć wąskie gardła w transporcie morskim kontenerów. 

Czytaj więcej

Najlepszy rok w historii branży TSL. Ranking Logistyki

ITF nawołuje w raporcie do antymonopolowych urzędów na całym świecie, w tym Federalnej Komisji Morskiej oraz Dyrekcja ds. Konkurencji Komisji Europejskiej o ograniczenie wspólnego zarządzania możliwościami przewozowymi w celu pobudzenia konkurencji między armatorami. 

ITF podkreśla, że globalny charakter morskiego transportu kontenerów spowodował, że lokalne problemy (przede wszystkim opóźnienia i korki w przewozach do portów USA) rozprzestrzeniły się na inne rynki. 

Autorzy raportu wskazują niezrozumiałe przypadki braku miejsc na statkach po wybuchu wojny na Ukrainie. Pomimo niezmiennego zapotrzebowanie na statkach nie było miejsc, a stawki poszły w górę. Zarazem porty nie były zakorkowane. Konkludują, że europejscy odbiorcy płacą w ten sposób cenę za rosnący popyt w USA. Armatorzy przerzucili statki na linie pacyficzne, gdzie stawki i zapotrzebowanie jest większe niż na liniach atlantyckich. 

Czytaj więcej

Siemens wydał 2 mld euro na cyfryzację kolei

Ta sytuacja najbardziej odbija się na małych i średnich firmach, które wysyłają towary w niewielkich ilościach i nie są w stanie wywalczyć lepszych stawek frachtowych. 

Nieskuteczne interwencje

Większe firmy zdolne były wynająć statki, jednak wszyscy mogli zapomnieć o modelu dostaw dokładnie na czas. Badająca łańcuchy dostaw firma E2Open wylicza, że w ostatnich dwunastu miesiącach czas oczekiwania zamawiających na dostawy morskie wzrósł z 64 do 73 dni. – To oznacza, że producenci muszą utrzymywać większe zapasy zarówno w transporcie jak i magazynach na miejscu produkcji, co oznacza wzrost kosztów – podkreślił dyrektor zarządzający Drewery Philip Damas. 

Spedytorzy alarmują, że ceny sięgają rekordowych poziomów, a jednocześnie jakość usług jest na najniższym w historii poziomie. – Notowane w ostatnich 18 miesiącach podwyżki cen frachtów powodują inflację oraz obniżają standard życia mieszkańców Unii, co uwidoczniło się w danych OECD – wskazuje CLECAT. 

Rosnące opóźnienia dostaw i coraz wyższe ceny uderzyły także w polskich spedytorów. – Polska Izba Spedycji i Logistyki wystąpiła ze skargą do UOKiK na MSC i Maerska o nadużywanie pozycji rynkowej oraz Głównego Inspektora Transportu Drogowego w sprawie świadczenia przez armatorów usług przewozowych w kraju bez spełnienia wymogów przepisów o pośrednictwie przy przewozie rzeczy. O zaburzeniach rynku kontenerowego informowaliśmy MI, szczególnie w kontekście wpływu stawek przewozowych na inflację oraz pogarszającej się terminowości dostaw – wyjaśnia przewodniczący PISiL Marek Tarczyński. 

Czytaj więcej

Na przejściu w Koroszczynie działa mafia

Dodaje, że równocześnie CLECAT interweniuje na poziomie unijnym. W liście wysłanym 17 lutego do komisarz Vestager CLECAT domaga się ustanowienia reguł zapobiegających kartelizacji i monopolizacji w przewozach oceanicznych kontenerów. Wskazuje przy tym na potrzebę przyjrzenia się, czy jest potrzeba dalszego uchylania reguł antymonopolistycznych w stosunku do armatorów. 

Komisja Europejska chroni tylko dużych graczy

Blokowe zwolnienie z przepisów antymonopolowych pozwoliło na alianse linii żeglugowych i nadmierną, według CLECAT, koncentrację oraz kontrolę przewozów oraz informacji. Wynikająca stąd dominacja rynkowa doprowadziła do niebywale wysokich cen. 

W kontaktach z największymi klientami armatorzy pozbyli się spedytorów oferując nadawcom lepsze stawki i długoterminowe kontrakty. CLECAT zarzuca armatorom dyskryminację spedytorów, którzy organizują przewóz towarów od drzwi do drzwi z wykorzystaniem różnych gałęzi transportu. CLECAT ostrzega, że eliminacja z rynku spedytorów zawęzi konsumentom wybór i doprowadzi do wzrostu cen. 

Czytaj więcej

Morska blokada Ukrainy wciąż trwa, transport lądowy nadal niezbędny

Sytuacja dotyczy także polskiego podwórka. – Armatorzy usiłują wypchnąć spedytorów z rynku przewozów kontenerowych. Chodzi o małych i średnich spedytorów, którzy w najbliższych 2-3 latach mogą zniknąć – niepokoi się przedstawiciel Polskiej Izby Spedycji i Logistyki Juliusz Skurewicz. 

Pomimo alarmów CLECAT, Komisja Europejska nic nie zrobiła w tej sprawie. – KE uważa, że to nowy model biznesowy i spedytor też może utworzyć linię żeglugową. Takie przypadki zdarzają się, niedawno rozpoczęła działalność stworzona przez grupę spedytorów linia żeglugowa. Na to mogą pozwolić sobie duzi spedytorzy, a mali, którzy teoretycznie są chronieni przez KE, są zdani na siebie – wskazuje Skurewicz. Dodaje, że spedycja kontenerowa to 80-90 proc. rynku spedycji morskiej. 

Organy ds. konkurencji na całym świecie ułatwiły zakłócenia w globalnych łańcuchach dostaw, tworząc „ramy prawne dla sojuszy i konsorcjów” w celu zarządzania globalnymi stawkami.

Taki wniosek wypływa z raportu International Transport Forum (ITF), czyli sekretariatu spotkań ministrów transportu, organizacji, która jest częścią OECD. Ministrowie przyznali, że regulacje mające zapobiegać konkurencji zawiodły spedytorów, doprowadzając do sytuacji, w której armatorzy mogli bezkarnie tworzyć wąskie gardła w transporcie morskim kontenerów. 

Pozostało 90% artykułu
Systemy IT
Sztuczna inteligencja zdobywa logistykę
Drogowy
Doskonałe stawki przyciągają przewoźników do transportu na Ukrainę
Drogowy
Polscy przewoźnicy z samochodami rejestrowanymi za granicą
Drogowy
Inspektorzy oddają krew i nie kontrolują ciężarówek
Elektromobilność
Zapycha się rynek elektrosamochodów