PKP Intercity przyspiesza inwestycje i zwiększy liczbę połączeń

Przewoźnik padł ofiarą własnego sukcesu: za rosnącymi przewozami nie nadąża rozbudowa i utrzymanie parku taborowego. PKP IC zamierza znacząco powiększyć ofertę i zwiększyć punktualność.

Publikacja: 14.06.2024 10:47

PKP Intercity przyspiesza inwestycje i zwiększy liczbę połączeń

PKP Intercity

Foto: PKP Intercity

Prezes PKP Intercity Janusz Malinowski podkreśla, że jego najważniejszym celem jest poprawa konkurencyjności spółki w długoterminowej perspektywie. Spółka musi być gotowa na otwarcie rynku w 2028 roku, gdy będą rozstrzygane postępowania przetargowe na obsługę tras dalekobieżnych. 

Dla przewoźnika oznacza to konieczność poprawy efektywności działania, mierzonej przychodem, przychodem na pasażera oraz wielkością rekompensaty. – Planujemy obniżyć stawkę rekompensaty. Tam, gdzie są duże potoki pasażerskie obędziemy się bez rekompensaty i wzrosną przewozy komercyjne. Niewykorzystane fundusze z rekompensaty przekażemy na rozwój oferty, która wzrośnie rok do roku w tempie dwucyfrowym – zapowiada prezes spółki. 

Czytaj więcej

Na wakacje w dużych korkach z powodu protestu przewoźników

Nie obawia się także konkurencji, wskazuje, że zwiększa ona przewozy pasażerskie również dotychczasowym monopolistom. 

Sprawdzony tabor

Malinowski uprzedza, że najbliższe lata będą trudne dla przewoźnika i klientów. W latach 2015-2023 praca eksploatacyjna wzrosła o 46 proc., liczba uruchomionych pociągów powiększyła się o 32 proc., gdy liczba pojazdów trakcyjnych zwiększyła się o… 8 sztuk. Ma to dobre strony, bo jednostkowe koszty operacyjne na pasażera zmalały o 24 proc., jednak w pociągach wzrósł tłok i obniżyła się punktualność. 

Przewozy rosną, w lipcu i sierpniu spółka przewiezie po 8 mln pasażerów, ale ma braki w taborze wagonowym i trakcyjnym. Na 2059 wagonów w naprawach przeglądach jest 835, czyli 40,6 proc. Wśród 345 lokomotyw 28,7 proc. jest odstawionych, do tego 17,4 proc. z 86 zespołów trakcyjnych jest nieużytkowanych. W tym sezonie do obsługi planowanych przewozów powinna użyć 87,2 proc. posiadanych wagonów. 

Brak taboru zmusza do wydłużenia przebiegów, co skutkuje wyższą awaryjnością. Przewoźnik przyznaje, że wiele opóźnień jest skutkiem awarii lokomotyw, przede wszystkim serii EP 07. – Notujemy po kilka defektów dziennie, które powodują opóźnienia liczone godzinach. W perspektywie 2 lat stare lokomotywy znikną z floty PKP IC, możemy je odsprzedać – zapowiada Malinowski. 

Uspokaja, że sytuacja z lokomotywami elektrycznymi jest opanowana, odbiór nowych z Newagu jest przyspieszony, PKP IC będzie wynajmować z PKP Cargo Vectrony (chociaż niekoniecznie maszynistów, bo tych ma pod dostatkiem). Do tego spółka zakupiła w styczniu 2024 roku 96 wielosystemowych lokomotyw osiągających co najmniej 200 km/h. Ich dostawy rozpoczną się w pierwszym kwartale 2026 roku, trafią na rozbudowane międzynarodowe połączenia. 

Wiceminister infrastruktury Piotr Malepszak uważa, że w zakupach należy skupić się na sprawdzonym taborze. Wskazuje, że elektryczne zespoły trakcyjne Pesa Elf przejeżdżają w Kolejach Dolnośląskich po 260 tys. km rocznie. – Pojazd jeździ przez 13 godzin na dobę, to dopracowana konstrukcja, w przeciwieństwie do części taboru PKP Intercity – porównuje wiceminister. Podkreśla, że tabor powinien być jak najefektywniej wykorzystywany. 

Czytaj więcej

Drobnicowe ożywienie w całej Europie

Prezes Malinowski zapewnia, że koszt pociągokilometra jest najniższy wśród przewoźników, a Pendoliono i lokomotywy Griffin należą do najbardziej niezawodnych we flocie. Lokomotywy pokonują miesięcznie 30 tys. km. 

Koleje dużych inwestycji

Przewoźnik podpisze w trzecim kwartale umowę z FPS Cegielski na remont 450 wagonów oraz ogłosi jesienią dwa przetargi na elektryczne składy zespolone osiągające co najmniej 250 km/h. 

Także w trzecim kwartale planowane jest podpisanie umowy na dostawy 35 elektrycznych zespołów trakcyjnych, odbiór pierwszych pojazdów przewidziany jest na 2027 rok. Spółka analizuje możliwość zakupu piętrowych zespołów trakcyjnych oraz zespołów osiągających co najmniej 250 km/h. W obu przypadkach ogłosi przetarg jeszcze w tym roku. 

Nie jest pewny los kontraktu na dwunapędowe lokomotywy Pesy. Zaawansowanie kontraktu jest niezadawalające, na pewno pojazdy nie będą gotowe na 2025 rok. Producent zapowiedział także poprawę niezawodności spalinowych lokomotyw Gama, gdzie wysoką awaryjność mają silniki MTU. 

Pilnej rozbudowy wymaga także zaplecze postojowe. PKP IC podaje, że na 14 lokalizacji w 10 nie rozpoczęły się prace budowlane. Wydatki wyniosły 0,4 mld zł i rak sprawnego zaplecza uniemożliwia utrzymanie taboru w ruchu. Zarząd planuje zainwestować do 2023 roku 2,6 mld zł w zaplecze techniczne. 

Czytaj więcej

Ponadnormatywni domagają się harmonizacji

Nowe przetargi mają nadrobić inwestycyjne opóźnienia. Poprzedni zarząd PKP IC planował w latach 2016-2023 wydatek 9 mld zł, ale udało się podpisać kontrakty na 57 proc. tej sumy. 

Wspólny bilet

Spółka ma zapewnione fundusze na zakupy. KPO zostało już zagospodarowane na zakup 240 wagonów (połowa wyprodukowana) i 57 lokomotyw. Całość taboru trafi do przewoźnika do czerwca 2026 roku i KPO zostanie rozliczone. PKP IC ma także podpisaną umowę z EBI, rozważa wypuszczenie obligacji. 

Przychody spółki przekroczą w tym roku 5 mld zł, w ub. r wypracowała 91 mln zł zysku, który zasilił kapitały własne. Ich wzmocnienie poprawia zdolność kredytową spółki. 

Po stronie przychodowej spółka nie zapowiada zwiększenia cen biletów, choć prezes uważa, że ceny powinny być waloryzowane o wskaźnik inflacji, aby uniknąć dużych jednorazowych podwyżek. Podkreśla, że koszty, a szczególnie ceny energii, znacząco zwiększyły się. W latach 2015-2023 udział zakupu energii w kosztach operacyjnych podwoił się do 30 proc. 

Czytaj więcej

Zielonogórska firma podwoi produkcję ładowarek

PKP IC zapowiada także współdziałanie z przewoźnikami regionalnymi, czyli wspólny bilet. Pilotażowo tak oferta działa na linii Warszawa-Łódź w pociągach PKP IC oraz Polregio. PKP IC wycofało się także z konieczności zakupu miejscówki do biletów okresowych w niektórych relacjach, aby zwiększyć elastyczność przewozów i nie blokować miejsc dla pasażerów podróżujących na dalekich trasach. Wcześniejsza taryfa doprowadziła do skrócenia średniej odległości przejazdu do 209 km z 230-240 km w latach wcześniejszych. 

Prezes PKP Intercity Janusz Malinowski podkreśla, że jego najważniejszym celem jest poprawa konkurencyjności spółki w długoterminowej perspektywie. Spółka musi być gotowa na otwarcie rynku w 2028 roku, gdy będą rozstrzygane postępowania przetargowe na obsługę tras dalekobieżnych. 

Dla przewoźnika oznacza to konieczność poprawy efektywności działania, mierzonej przychodem, przychodem na pasażera oraz wielkością rekompensaty. – Planujemy obniżyć stawkę rekompensaty. Tam, gdzie są duże potoki pasażerskie obędziemy się bez rekompensaty i wzrosną przewozy komercyjne. Niewykorzystane fundusze z rekompensaty przekażemy na rozwój oferty, która wzrośnie rok do roku w tempie dwucyfrowym – zapowiada prezes spółki. 

Pozostało 90% artykułu
Szynowy
Maszyniści domagają się większego bezpieczeństwa na kolei
Szynowy
Powodzie podtopiły Stadlera
Szynowy
Race przyczyną pożaru pociągów w Poznaniu
Szynowy
Pierwsze odwołania w kontrakcie stulecia PKP Intercity
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Szynowy
Kontrole i plomby na kontenerach z Ukrainy