Prezes PKP Intercity Janusz Malinowski podkreśla, że jego najważniejszym celem jest poprawa konkurencyjności spółki w długoterminowej perspektywie. Spółka musi być gotowa na otwarcie rynku w 2028 roku, gdy będą rozstrzygane postępowania przetargowe na obsługę tras dalekobieżnych.
Dla przewoźnika oznacza to konieczność poprawy efektywności działania, mierzonej przychodem, przychodem na pasażera oraz wielkością rekompensaty. – Planujemy obniżyć stawkę rekompensaty. Tam, gdzie są duże potoki pasażerskie obędziemy się bez rekompensaty i wzrosną przewozy komercyjne. Niewykorzystane fundusze z rekompensaty przekażemy na rozwój oferty, która wzrośnie rok do roku w tempie dwucyfrowym – zapowiada prezes spółki.
Czytaj więcej
Zniecierpliwieni przewoźnicy zamierzają od 22 czerwca co sobota protestować na głównych drogach w...
Nie obawia się także konkurencji, wskazuje, że zwiększa ona przewozy pasażerskie również dotychczasowym monopolistom.
Sprawdzony tabor
Malinowski uprzedza, że najbliższe lata będą trudne dla przewoźnika i klientów. W latach 2015-2023 praca eksploatacyjna wzrosła o 46 proc., liczba uruchomionych pociągów powiększyła się o 32 proc., gdy liczba pojazdów trakcyjnych zwiększyła się o… 8 sztuk. Ma to dobre strony, bo jednostkowe koszty operacyjne na pasażera zmalały o 24 proc., jednak w pociągach wzrósł tłok i obniżyła się punktualność.