Najwięksi gracze wśród producentów ciężarówek zapowiadają wodorowe modele w najbliższych latach. Daimler Truck i Volvo wspólnie przygotowują ogniwa paliwowe w spółce Cellecentric, która będzie je także produkować, ale dopiero od końca dekady.
Toyota i amerykański koncern Paccar zbudowały już trzecią generację ciężarówek napędzanych japońskimi ogniwami paliwowymi. Limitowana produkcja ruszy w 2025 roku i koncern podał w styczniu, że zebrał 150 zamówień (potwierdzonych zaliczką) na takie ciężarówki. Koreański Hyundai testuje m.in. w Szwajcarii 48 wodorowych ciężarówek, a do 2025 roku na drogach pojawi się 1600 takich samochodów, zapowiada koreański producent.
Kosztowny tabor
W USA i Europie sprzedawanych jest każdego roku ćwierć miliona ciężarówek, więc dziesiątki sztuk lub pojedyncze setki na nikim nie robią wrażenia. Znacznie szybciej wodór przenika (nomen omen) do pasażerskiego transportu miejskiego. W 2023 roku napędzane ogniwami autobusy stanowiły 0,5 proc. europejskiego rynku szacowanego na 12 tys. pojazdów.
Czytaj więcej
W Jaśle ruszył elektrolizer stałotlenkowy, który może produkować wodór taniej od konkurencyjnych urządzeń.
Lider wśród dostawców autobusów z alternatywnym napędem, podpoznański Solaris, w ramowej umowie zakupił od kanadyjskiego Ballarda tysiąc ogniw paliwowych. Na tę wieść akcja Ballarda wzrosły o 17 proc. W pierwszym kwartale producent ogniw zebrał zamówienia od trzech producentów autobusów na 1200 ogniw, a łączna wartość portfela zamówień zebranych w pierwszych trzech miesiącach roku sięgnęła 64,5 mln dol., co jest wartością o 38 proc. większą niż rok wcześniej.