Dlaczego przewoźnicy ładunków ponadgabarytowych narzekają na powolne procedury otrzymywania zezwoleń na przejazd?
Procedury wystawiania pozwoleń i zezwoleń są wąskim gardłem i kością niezgody między przewoźnikami, a administracją publiczną. Na wnioski firm muszą się wypowiedzieć oddziały GDDKiA, które (stan sprzed dwóch lat, gdy tym się zajmowałem) nie są do końca przygotowane pod kątem procedur i narzędzi wsparcia. Często się również zdarza, że GDDKiA oczekuje przesłania gotowej i wcześniej sprawdzonej trasy przejazdu, którą finalnie opiniuje w taki sposób, że potencjalny błąd na etapie planowania i tak obciąża firmę. Z drugiej strony GDDKiA bazuje w dużej mierze na doświadczeniu pracowników, więc jeśli jednego zabraknie, to wszystko stoi i trudno uzgodnić z Dyrekcją Generalną trasę przejazdu. Nie ma wymienności między pracownikami, którzy specjalizują się w wąskich dziedzinach.
Czytaj więcej
Przewoźnicy protestują, ponieważ według nich taki pomysł doprowadzi do zwielokrotnienia cen transportu i może zmusić do ucieczki produkcji z Europy.
Czy zastępca nie może skorzystać z baz danych, aby uniknąć opóźnień?
Problem polega na tym, że GDDKiA nie ma scentralizowanych baz danych. Np. pracownik oddziału GDDKiA bardzo często konsultuje parametry konkretnego obiektu z pracownikami rejonu drogowego (czasami wielokrotnie w ciągu stosunkowo krótkiego okresu czasu). Czasami dane te nie są na tyle wiarygodne, że konieczne jest wysłanie drogomistrza do pomiaru i okazuje się, że szybka analiza na podstawie zgromadzonych danych jest utrudniona i łatwiej jest po prostu powtórzyć pomiary.