Przyszłość jest elektryczna – zapewnia szef Scania Polska Wojciech Rowiński. Scania w przyszłym roku rozpocznie sprzedaż elektrycznych modeli i spodziewa się, że napędy alternatywne osiągną 10 proc. udziału. Elektryczne modele w ofercie mają już Renault, Volvo, DAF, a w przyszłym roku z ofertą pojawią się Mercedes i MAN.
TCO elektrycznego ciągnika za chwilę niższe niż diesla
Na początek będą to modele dystrybucyjne, korzystające z ładowarek przy magazynach i bazach. Rowiński uważa, że elektryka zawita także do transportu dalekodystansowego. Scania ma na próbach w Niemczech kilka ciągników siodłowych, które niczym trolejbusy czerpią prąd z napowietrznych przewodów rozpiętych nad kilkoma odcinkami niemieckich autostrad.
Za testy płaci niemiecki rząd i zdecydował on o poszerzeniu prób z napowietrzną siecią na 140-kilometrowy odcinek z Norymbergi do Monachium, który jest w budowie. Do podobnych inwestycji szykuje się brytyjski rząd. – Wierzymy w tę technologię – podkreśla Rowiński.
Organizacja lobbingowa ICCT oblicza, że elektryczne ciągniki siodłowe będą opłacalne w Polsce już w 2025 roku. Według autorów raportu ICCT połowa ciężarówek pokonuje dziennie od 420 do 600km, zatem nadje się do elektryfikacji.
Ponadto ciągniki elektryczne zużywają 1,5 kWh na kilometr, zaś diesle dwukrotnie więcej. Autorzy raportu ICCT nie dodają jednak ile energii pierwotnej potrzeba, aby uzupełnić energię akumulatorów.