W spedycji ludzie nadal ważniejsi od sztucznej inteligencji

Rynek drogowych przewozów towarowych kusi inwestorów zyskami. Sztuczna inteligencja walczy o prymat ze spedytorami.

Publikacja: 17.01.2025 10:22

W spedycji ludzie nadal ważniejsi od sztucznej inteligencji

GDDKiA

Foto: GDDKiA

W okresie taniego pieniądza w latach 2010 – 2021, cyfrowe spedycje zdobyły finansowanie warte 21 mld dol., o 1,3 mld dol. mniej od przewoźników KEP, którzy zebrali najwięcej w branży transportowych startupów, podliczył partner w Anchor Group Wolfgang Lehmacher. 

W Europie i Azji powstało 40 cyfrowych spedycji, jednym z najatrakcyjniejszych jest europejski rynek wart 450 mld euro. – Przyzwyczailiśmy się do tego, że wszystko – od zakupów online po przejazd Uberem – jest proste, szybkie i dostępne na kliknięcie. Dlaczego transport miałby być inny? Dziś kierowcy, spedytorzy i firmy zlecające transport chcą tego samego: intuicyjności, przejrzystości i efektywności. Tradycyjna spedycja, pełna formalności, e-maili i długich rozmów telefonicznych, odchodzi w przeszłość – uważa Chief Business Development Officer polskiej spedycji cyfrowej Done Deliveries Teodor Kula. 

Czytaj więcej

Magazyny dla zagranicznych klientów

Zapewne najbliżej celu zdominowania branży spedycyjnej w regionie przy pomocy cyfrowych narzędzi jest niemiecki sennder, założony w 2015 roku przez trzech chłopaków. Głównymi inwestorami są Scania oraz Poste Italiane, a sennder łącznie zebrał w kilku rundach finansowania ok. pół mld dol. od przeszło pół setki inwestorów. 

We wrześniu 2020 roku sennder przejął Uber Freight, zaś w czerwcu 2024 roku spedycję drogową EST europejskiego oddziału amerykańskiej firmy C.H. Robinson, podwajając przychody do 1,4 mld euro i zatrudnienie do 1700 osób. Do nowego właściciela przeszło 15 tys. przewoźników oraz 6,5 tys. nadawców. – Oczekuje się, że transakcja zostanie zamknięta w pierwszym kwartale 2025 r., pod warunkiem zakończenia włączenia struktury korporacyjnej jednostki biznesowej EST, konsultacji z pracownikami oraz zwyczajowych warunków i zatwierdzeń regulacyjnych – wyjaśnia biuro rzecznika sennder. 

Sennder podkreśla, że dzięki transakcji znalazł się w pierwszej piątce europejskich spedycji całosamochodowych. – System operacyjny sennOS potrzebuje odpowiedniej skali przepływów, aby wykazać cały swój potencjał – przekonywał dyrektor zarządzający sennder David Nothacker. 

Sennder oferuje przewoźnikom ponad 50 tys. ładunków miesięcznie, zaś nadawcom ponad 40 tys. ciężarówek. 

Brak zaufania

Cyfrowe spedycje nie notują zysków, polegają na zasilaniu przez inwestorów i gdy w 2022 roku wyschło finansowanie (dla cyfrowych spedycji zmalało o 70 proc.) zniknęło kilku dużych projektów. Spedycja Instafreight, która zebrała w finansowaniu 75 mln euro, zbankrutowała 15 grudnia 2023 roku. Dwa miesiące wcześniej zamknął drzwi amerykański Convoy. Spedycji udało się zebrać miliard dol. finasowania, w szczytowym okresie wycena spółki wzrosła do 3,8 mld dol., ale brak zysków zmusił do zamknięcia całego projektu, przypomniał Lehmacher. 

Lehmacher uważa, że inwestorzy oraz właściciele startupów nie docenili znaczenia zaufania i kontaktów międzyludzkich w tej branży oraz wyzwań jakie pojawiają się, gdy trzeba poruszać się w nietypowych sytuacjach. 

Czytaj więcej

Orlen Paczka na sprzedaż

Podobnego zdania jest Kula. – Kluczowe pytanie brzmi: czy klienci są gotowi zaufać platformie cyfrowej, powierzając jej swój towar? Mówimy tutaj nie o paczce, ale o kilkudziesięciu paletach o dużej wartości. Brak bezpośredniego kontaktu z człowiekiem budzi naturalne obawy – nikt nie chce zlecać transportu komuś, kogo nie widzi i nie zna – uważa Kula. 

Done Deliveries działa na rynku spot wykonując m.in. ekspresowe przewozy bezpośrednie, współpracuje z 7 tys. przewoźników, którzy mają do dyspozycji 33 tys. pojazdów. W przeciwieństwie do senndera specjalizuje się w ładunkach drobnicowych oraz częściowych i wykonuje 6-7 tys. zleceń miesięcznie. 

Kula wskazuje, że transport to branża pełna zmiennych i operacyjnych zawiłości. – Klienci potrzebują partnera, który potrafi szybko rozwiązać pojawiające się problemy. Automatyczne odpowiedzi botów czy sztywne procesy nie są w stanie sprostać takiej rzeczywistości. Tu liczy się elastyczność i bezpośredni kontakt z osobą, która rozumie specyfikę danego zlecenia – wymienia przedstawiciel Done Deliveries. 

Dodaje, że stworzenie atrakcyjnej, nowoczesnej platformy to tylko początek. – Prawdziwym wyzwaniem jest realizacja usług na najwyższym poziomie. Klient oczekuje terminowości, właściwego pojazdu i gwarancji, że transport dotrze na czas i w nienaruszonym stanie – podkreśla Kula. 

Wskazuje, że na 100 transportów statystycznie tylko 1 notuje opóźnienie. – Co do bezpieczeństwa, zdecydowana większość przesyłek dociera do celu w nienaruszonym stanie, bez uszkodzeń czy ryzyka kradzieży. Negatywne zdarzenia w tym zakresie są u nas marginalne i mieszczą się w granicach promili – bezszkodowo dostarczamy 99,95% transportów, co oznacza, że jedynie 0,5 promila stanowi odstępstwo od tej normy – zaznacza Kula. 

Spedycje i giełdy

Inny model działania to giełda transportowa. – Giełda transportowa to przede wszystkim platforma, która pozwala każdorazowo nawiązać współpracę z innym partnerem. Z każdym nowym zleceniem dochodzi do ponownej weryfikacji, budowania zaufania i ustalania szczegółów. Odpowiedzialność za wykonanie transportu jest tu mocno rozproszona. Cyfrowe spedycje natomiast działają na innych zasadach. Choć wykorzystują podobne narzędzia technologiczne, ich siłą jest pełna odpowiedzialność za usługę. To spedycja, a nie klient, bierze na siebie ciężar znalezienia odpowiedniego przewoźnika i dopilnowania realizacji zlecenia – wyjaśnia Kula.

Czytaj więcej

W Europie delikatne oznaki poprawy koniunktury w transporcie

Na polskim rynku najsłynniejsza jest polska giełda Trans.eu, która konkuruje z niemieckim Timocom i francuską Alpegą. Trans.eu podaje, że ma 21 tys. aktywnych przewoźników. Są to głównie firmy z Polski, Litwy i Rumunii. Firmy z tych trzech krajów wykonują połowę unijnych przewozów międzynarodowych. 

Konkurentem dla ustabilizowanych graczy są takie firmy jak giełda Infracht lub elektroniczny pośrednik Onyx, który pomija spedycje oferując przewoźnikom i nadawcom bardziej atrakcyjne stawki. 

Nie jest jasne, w jaki sposób będzie następowała ewolucja elektronicznych giełd i spedycji. – W krótkim okresie mogą to być rozwiązania komplementarne, ale w dłuższej perspektywie granica między nimi może zacierać się coraz bardziej. Giełdy transportowe mogą próbować wchodzić w rolę cyfrowych spedycji, a cyfrowe spedycje mogą rozszerzać swoją działalność na model przypominający giełdę. Pracując w podobnym środowisku cyfrowym, te zmiany wydają się naturalne – pytanie tylko, jak szybko to nastąpi – zastanawia się Kula. 

Szef marketingu w Trans.eu Maciek Maćkowiak zapewnia, że Trans.eu nie zamierza zamieniać się w spedycję i pozostanie giełdą, oferując jak najlepsze narzędzia przewoźnikom i spedytorom. – Dla nadawców mamy system Cargo-on, zaś dla spedycji nowością jest Frieght-on. Każda ze stron ma specyfikę działania, do której dopasowujemy rozwiązania – tłumaczy Maćkowiak. 

Czytaj więcej

Administracja wyrzuci w błoto 2 mld zł

Niezależnie od rozwoju technologii, spedytorzy pozostaną częścią transportowej układanki. – Rynek transportowy działający bez wsparcia spedytorów staje się chaotyczny, a wynikiem będzie mniejsza efektywność – zarówno dla przewoźników, jak i dla klientów – przekonuje Kula. 

W okresie taniego pieniądza w latach 2010 – 2021, cyfrowe spedycje zdobyły finansowanie warte 21 mld dol., o 1,3 mld dol. mniej od przewoźników KEP, którzy zebrali najwięcej w branży transportowych startupów, podliczył partner w Anchor Group Wolfgang Lehmacher. 

W Europie i Azji powstało 40 cyfrowych spedycji, jednym z najatrakcyjniejszych jest europejski rynek wart 450 mld euro. – Przyzwyczailiśmy się do tego, że wszystko – od zakupów online po przejazd Uberem – jest proste, szybkie i dostępne na kliknięcie. Dlaczego transport miałby być inny? Dziś kierowcy, spedytorzy i firmy zlecające transport chcą tego samego: intuicyjności, przejrzystości i efektywności. Tradycyjna spedycja, pełna formalności, e-maili i długich rozmów telefonicznych, odchodzi w przeszłość – uważa Chief Business Development Officer polskiej spedycji cyfrowej Done Deliveries Teodor Kula. 

Pozostało jeszcze 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Systemy IT
Maszyniści na wagę złota
Systemy IT
Autonomiczne ciężarówki z aplikacją
Systemy IT
Geopolityka i cyberbezpieczeństwo na szczycie zagrożeń dla TSL
Systemy IT
GenAI w logistyce to raczej przyszłość niż rzeczywistość
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Systemy IT
Nadchodzi cyberlogistyka
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego