W 2026 roku, od 1 lipca, samochody dostawcze o dmc do 3,5 tony pracujące w ruchu międzynarodowym będą musiały być wyposażone w tachografy, a ich kierowcy zaczną podlegać pod przepisy o czasie pracy.
Z tego powodu wielu wieszczy koniec branży przewozów ekspresowych, czyli popularnych busów. – Z pewnością zmiany związane z regulacją czasu pracy i innymi przepisami Pakietu Mobilności wpłyną na sposób funkcjonowania wielu firm transportowych. Część z nich zapewne zmieni profil działalności lub nawet ją zakończy. Jednak trzeba też zaznaczyć, że przedsiębiorcy od dawna zdają sobie sprawę z nadchodzących zmian w przepisach i przygotowują na nie swoje firmy i pracowników – wskazuje CEO Clicktrans Michał Brzeziński.
Czytaj więcej
Niemiecki gigant dopiero przygotowuje pociągi z oszczędnymi falownikami, takimi, jakie już od czterech lat produkuje polska firma.
Są nawet przedsiębiorcy, którzy dostrzegają szansę na rozwój dla tego segmentu branży po przystosowaniu się do zmienionych regulacji. – Zachowania społeczne wymuszają upowszechnienie usług i towarów dostępnych na życzenie. Wszystko przechodzi na funkcjonowanie w trybie „on demand”. Z branży e-handlu wyłonił się quick commerce, w którym na zakupiony produkt czekamy kilkadziesiąt minut. W związku z tym sektor transportowy i organizacji transportu musi zmierzać w kierunku „on demad” – uważa prezes Done! Deliveries Damian Misiek.
Natomiast nowe przepisy zwiększą ceny usług. – Właściciele firm będą musieli ponosić większe wydatki związane z wdrożeniem Pakietu Mobilności. Podwyżki cen zauważalne są zresztą już teraz, zarówno na trasach krajowych jak i międzynarodowych. Wpływ na to mają choćby rosnące ceny paliw i inflacja, z którą mamy do czynienia nie tylko w Polsce – wskazuje Brzeziński.