Zainteresowany współpracą z PKP Cargo jest także chiński armator Cosco, który ma bezpośrednie połączenie z Gdańskiem. – Chcemy być spedytorem i świadczyć zaawansowane, całościowe usługi logistyczne, a nie wyłącznie przewozowe – podkreśla prezes PKP Cargo Czesław Warsewicz. Grupa ma wyspecjalizowana spółkę PKP Cargo Connection, która zajmuje się kompleksową obsługą klientów.
Terminal w Małaszewiczach / fot. PKP Cargo
Warsewicz wskazuje, ze przewozy kontenerów pomiędzy Europą i Chinami rosną w tempie dwucyfrowym i w tym roku sięgną 10 tys. pociągów (w obie strony). 80 proc. przekracza granice UE w Małaszewiczach. Utrudnieniem jest brak zrównoważenia dostaw: 57 proc. kontenerów to import z Chin, a 43 proc. eksport do Chin. Jeżeli Rosją zniosłaby embargo na tranzyt żywności do Chin, potoki ładunków zostałyby zrównoważone.
CZYTAJ TAKŻE: PKP Cargo: Dobre perspektywy na torach
PKP Cargo dostrzega też atrakcyjny rynek w przewozach północ-południe, pomiędzy portami Bałtyku i Adriatyku. W grudniu ubr. PKP Cargo kupiło 80 proc udziałów w słoweńskim, prywatnym przewoźniku kolejowym Primo Rail, który ma licencje na obsługę portu w Koprze. Dla chińskich nadawców ten kierunek także jest atrakcyjny.